Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co nas czeka w nowym 2020 roku. KOMENTARZ POLITYCZNY

Dr hab. Piotr Chrobak
W 2020 roku czeka nas zakończenie prawie dwuletniego maratonu wyborczego. Ponieważ rząd Mateusza Morawieckiego nie ma większości zdolnej do odrzucenia ewentualnego weta prezydenta, to nadciągające wybory głowy państwa będą jedną z najważniejszych elekcji prezydenckich. To od ich rezultatu będzie zależało, czy PiS utrzyma możliwość sprawnego sprawowania władzy, czy też prezydent stający w opozycji do rządu będzie umiejętnie dezorganizował pracę gabinetu poprzez stosowanie prawa weta.

Jeżeli wygra obecny prezydent, to życie społeczno-polityczne w drugiej połowie roku powinno być spokojniejsze, ponieważ Andrzej Duda nadal będzie wspierał prace rządu. Natomiast, gdy w pałacu pod żyrandolem zasiądzie przedstawiciel opozycji, wówczas walka polityczna z pewnością się jeszcze bardziej zaostrzy – o ile to jeszcze możliwe – gdyż opozycja pozyska bardzo ważny urząd. Ponadto po ewentualnych przegranych wyborach prezydenckich, PiS będzie miało małe szanse na odzyskanie większości w Senacie. Wzmocni to pozycję marszałka tej izby prof. Tomasza Grodzkiego, który jest pierwszym politykiem z naszego regionu, który pełni tak wysokie stanowisko w parlamencie. Jednak, jak na razie, to Andrzej Duda jest faworytem, zdecydowanie prowadzącym w sondażach, więc jego konkurenci będą musieli mocno się namęczyć i popełnić bardzo mało błędów, żeby nawiązać równorzędną walkę.

ZOBACZ TEŻ:

Początek roku, to także wybory szefa Platformy, czyli największej opozycyjnej partii wobec PiS. Tylko, czy wewnętrzna rywalizacja i ewentualne pogłębienie się podziałów między poszczególnymi frakcjami wewnątrz PO, nie osłabi szans Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w walce o prezydencki fotel? Warto zwrócić uwagę, że jednym z pretendentów do objęcia funkcji przewodniczącego jest europoseł z naszego regionu Bartosz Arłukowicz.

ZOBACZ TEŻ:

Jak widać Platforma jest atrakcyjną partią dla polityków lewicy. Z jej list do Sejmu dostał się m.in. Grzegorz Napieralski, były przewodniczący SLD, który w 2010 r. jako lider Sojuszu uzyskał bardzo dobry wynik w wyborach Prezydenta RP. Teraz, drugi swego czasu bardzo popularny polityk lewicy, czyli Bartosz Arłukowicz, ma nawet szanse na przejęcie steru władzy nad PO. Można półżartem, a półserio powiedzieć, że lewica przeprowadziła desant do Platformy i przejmuje ją od środka. Arłukowicz jest na tyle wyrazistym politykiem, co oznacza, że na pewno nie jest pozbawiony szans na zwycięstwo. Tylko czy w razie sukcesu będzie w stanie w dłuższej perspektywie czasu kierować partią z Brukseli? Ponadto problemem może okazać się jego brak możliwości uczestniczenia w pracach Sejmu, gdzie toczy się główne życie polityczne.

Jedno jest pewne, ten kto zostanie przewodniczącym PO, będzie musiał się zmierzyć z niezwykle trudną kampanią na Prezydenta RP. A od skali ewentualnego niepowodzenia będzie zależało czy utrzyma się na stanowisku. Wystarczy spojrzeć na przykład Grzegorza Napieralskiego, który po słabym wyniku jaki osiągnął SLD wyborach parlamentarnych w 2011 roku stracił funkcję przewodniczącego i nic mu nie pomogło, że rok wcześniej uzyskał dobry wynik w wyborach prezydenckich. W efekcie odszedł z Sojuszu i związał się z PO.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński