Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej ze strażą miejską

Opracował (mp)
Archiwum
Dziś ciąg dalszy dyskusji na temat przyszłości strażników. Głos oddaliśmy samorządowcom i ekspertom.

Henryk Jerzyk, radny SLD

- Sekunduję straży w jej pracy i przychylam się do pozytywnej opinii o tej służbie. Strażacy nie mogą być jednak obojętni na dyskusję, jaka się ostatnimi czasy odbywa w mediach na temat przyszłości tej formacji. Wiele osób ma krytyczne zdanie, szczególnie dotyczące zaangażowania strażników w ściganie kierowców za przekroczenia prędkości. To dublowanie kompetencji policji. Nie może być tak, że człowiek jedzie samochodem przez Polskę i dostaje 4 lub 5 mandatów, i wszystkie są z fotoradarów od strażników miejskich. Uważam, że dyskusja jest potrzebna, bo straż jest po to, by realizować swoje ustawowe obowiązki. Dbania o czystość i porządek w mieście. Mimo tych zastrzeżeń, popieram strażników w ich pracy.

Artur Szałabawka, radny PiS

- Byłem strażnikiem gminnym. Działania profilaktyczne są jednym z najważniejszych zadań, aby uczyć dobrych wzorców. Straż miejska nigdy nie będzie lubiana, bo nie jest lubiany nikt, kto musi karać. Ale strażnicy muszą wykonywać swoje zadania. A najważniejsze jest to, aby mieli zrozumienie u swoich zwierzchników. 140 etatów to mało.

Marcin Gruca, adwokat

- Straż Miejska w Szczecinie. Zlikwidować, zostawić czy zmienić? Oczywiście zlikwidować, gdyż ani przepisy prawa ani zasady współżycia społecznego, czyli tzw. obyczaje nie uzasadniają oczywistej oczywistości, że SM jest najbardziej znienawidzona społecznie formacją. Sama też sobie na takie miano zasłużyła, stając się środkiem opresji organów władzy, nie służąc obywatelom. Konia z rzędem temu, kto wykaże, że SM pomaga, chroni, służy i działa w zaufaniu społecznym, a nie poluje na obywateli, udaje, że jej nie ma, gdy istnieje potrzeba interwencji, pomocy w sytuacjach tego wymagających. Zaufajmy policji, gdyż jest to jednostka szkolona i profesjonalnie nadzorowana.

Arkadiusz Popiół, szef wydziału prewencji zachodniopomorskiej policji

- W innych województwach likwiduje się straże, a w naszym powstają nowe. Strażnicy są potrzebni lokalnym społecznościom. Spieramy się czasem podczas dyskusji, ale zawsze udaje nam się osiągnąć porozumienie. Uważam, że strażników powinno być więcej. W Bydgoszczy jest 300, a u nas tylko 140.

Piotr Krzystek, prezydent Szczecina

- Straż miejska jest potrzebna. Pełni inną funkcję niż policja. Na szczególne wyróżnienie zasługuje rola prewencyjna. Strażnicy uczą dzieci jak zachowywać się w określonych sytuacjach. To będzie procentować. Już widać, że mieszkańcy mają coraz lepsze zdanie o tej służbie. Na pewno mogą ją też docenić działacze osiedlowi. Nie do przecenienia jest też współpraca z innymi służbami.

List do redakcji

1 interwencja na 1 strażnika dziennie

Dyskusja na temat Straży Miejskiej w Szczecinie jest potrzebna, ale w moim przekonaniu, w przypadku naszego miasta, problem z tą służbą zapewne na dyskusji się skończy. Zbyt wielu ważnych urzędników i rajców miejskich znalazło w SM miejsca pracy dla swoich protegowanych.

Informacje statystyczne przytaczane przy różnych okazjach przez panią rzecznik SM mogą tylko poprawić humor samym pracownikom straży i radnym, dla których strażnicy starają się być mili i usłużni. Ale gdyby nawet na statystyce się oprzeć, to policzmy: 46 tys. interwencji, 365 dni, ok. 133 pracowników = 0,948 czyli w przybliżeniu, jedna interwencja na jednego strażnika dziennie. Możemy też policzyć inaczej, na przykład: 207 tys. rozmów dyżurnych w ciągu roku i 46 tys. interwencji = 4,5 czyli w przybliżeniu, co piąty mieszkaniec proszący o pomoc doczekał się interwencji. Dla straży jest to zapewne powód do zadowolenia. Swoją drogą ciekawe czy w tych 46 tys. interwencji policzono tzw. asysty na imprezach i uroczystościach.

Uśmiech politowania wzbudza we mnie (sądzę, że również u wielu innych szczecinian) 2,5 tys. interwencji w sprawach porządku i czystości. Wystarczy wyjść na pierwszą lepszą ulicę Szczecina lub przejechać dziurawym slalomem po jezdniach żeby zobaczyć, lub wdepnąć w skutki tych INTRWENCJI. Konia z rzędem temu, kto widział zimą PIESZY patrol straży miejskiej w czasie interwencji, albo patrol udzielający pomocy staruszkom przewracającym się w śniegowe błoto na przejściach dla pieszych. Patrole były, tyle tylko, że jeżdżące. Przecież nasza szczecińska straż miejska jest zapracowana i nie ma czasu na drobiazgi. Czterech na pięciu dzwoniących słyszy od dyżurnego: "zgłoszenie przyjęte, a patrol przyjedzie jak przyjdzie pana kolej, albo "ta sprawa wykracza poza nasze kompetencje", albo skargę, że jest bardzo dużo zgłoszeń.

Podobno w zadaniach SM są te, które określamy jako PREWENCYJNO - INTERWENCYJNE. Wypada więc zapytać, gdzie się podziała działalność prewencyjna, bo jak na dzień dzisiejszy zostały w statystyce tylko mandaty i wnioski do sądu. Odwiedziny SM u ludzi bezdomnych nie poprawią wizerunku naszej straży. Osiem i pół miliona na kompanię mundurowych zarabiających o jedną trzecią więcej niż średnia na strażnika miejskiego w Polsce, nie powinna cieszyć nikogo, a już radnych miasta w szczególności (...).

Jestem za likwidacją straży. Pieniądze, które po nich pozostaną można przeznaczyć na dofinansowanie policji, domy dziecka i pomoc społeczną.
Andrzej (nazwisko do wiadomości redakcji, tytuł od redakcji)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński