Co dalej z "najwyższymi krawężnikami w Polsce"? Mieszkańcy skarżą się na starostę

Piotr Jasina
[email protected]

O całej sprawie pisaliśmy we wrześniu w artykule: Najwyższe krawężniki w Polsce? Mają nawet 80 cm.
Jednak afera z inwestycją w Warzymicach wraca jak bumerang. W piątek radni powiatowi do porządku obrad włączyli punkt dotyczący skargi Rady Sołeckiej z Warzymic. Mieszkańcy pismo złożyli u wojewody, ten skierował je do powiatu. Radni zdecydowali, że sprawę skandalicznie prowadzonej inwestycji wyjaśnić ma Komisja Rewizyjna.

Przypomnijmy: Strabag budujący chodnik i kanalizację w Warzymicach, inwestycję miał zakończyć w połowie tego miesiąca. Tak się nie stało.

Co więcej, sołtys Warzymic Zbigniew Szczuplak alarmował, że krawężniki miejscami wystają 80 cm nad drogą. Ludzie nie mogą wjeżdżać do posesji.

Zyskały miano egipskich – kto odwiedził kraj Faraona, wie że tam niemalże metrowej wysokości krawężniki są powszechne.

Wykonawca winy za to nie ponosi. Wykonywał zadanie zgodnie z projektem. Problem powstał, bo powiat ogłaszając przetarg wyłączył z prac nakładkę asfaltową.

– Z powodów ekonomicznych – tłumaczył Jacek Stachyra, który w zarządzie powiatu odpowiada za drogi.

Rezygnując z asfaltu należało zweryfikować projekt i obniżyć krawężniki. Nikt o tym nie pomyślał. Teraz na asfalt potrzeba dodatkowych pieniędzy.

Najpierw zarząd powiatu mówił o 400 tysiącach, potem już o 700 tys. zł. Starostwo liczy, że połowę kwoty dorzuci gmina Kołbaskowo.

Gmina jednak pieniędzy dać nie chce.

– Radni odrzucili wniosek o dofinansowanie inwestycji w kwocie 200 tys. zł – przypomina Małgorzata Schwarz,wójt Kołbaskowa. – Trudno, by przystali na kwotę 350 tys. zł. Tym bardziej, że wniosek z powiatu, jaki otrzymałam w tej sprawie, nic nie wyjaśnia. Nie wiemy skąd wynika taka kwota, na co konkretnie te pieniądze mają być wydane. Radni mnie pytają, a ja nie mogę odpowiedzieć. A z powiatu nikt się nie pofatygował by to wyjaśnić. Poza tym w czerwcu, na tej sali sesyjnej zapewniano mnie, że kwota ponad 2 mln zł wystarczy na całą inwestycję. Przypomnę, że gmina dołożyła 1 mln zł do budowy chodnika.

Pani wójt zwróciła uwagę, że powiat w swojej uchwale przyjął, że wyłoży połowę z 700 tys. zł, a drugą część ma dorzucić Kołbaskowo.

– Nikt z powiatu radnych gminnych wcześniej o tym pomyśle nie informował, stawia się nas pod ścianą – stwierdziła. – Jesteśmy gotowi partycypować w kosztach, ale domagamy się równego traktowania. Do powiatowych zadań dołożyliśmy już z kasy gminy 4 mln zł.

Radni opozycyjnego Gryfa pytali Jacka Stachyrę, ile razy spotkał się z radnymi Kołbaskowa w sprawie chodnika w Warzymicach?

– Nie spotkałem się – przyznał Stachyra. – Ale nigdy też nie zostałem zaproszony. Nie wiem, kiedy się odbywają sesje czy obrady komisji.

Na stronie internetowej gminy jest harmonogram sesji oraz spotkań komisji stałych rady Kołbaskowa – podpowiedziała radna Izabela Wesołowska-Kośmider.

Opozycja zarzuciła zarządowi, że nie dba o interes powiatu.

– To przecież my mamy interes, bo to zadanie powiatu – stwierdzili. – Radni Kołbaskowa mogą pomóc. Ale trzeba się z nimi spotkać, przedstawić problem.

Wątpliwe, by w tym roku udało się położyć asfalt na drodze w Warzymicach. Nie ma pieniędzy na zadanie, a trzeba jeszcze ogłosić i rozstrzygnąć przetarg.

Jacek Stachyra zapewnił jedynie, że wykonawca doprowadzi drogę do stanu przed rozpoczęciem prac, by była przejezdna. Z wjazdami do posesji mieszkańcom przyjdzie zmagać się dłużej.