Mecz z beniaminkiem miał być pierwszym rozegranym przez Pogoń II Szczecin po zmianie trenera Pawła Crettiego na Pawła Ozgę. W październiku postanowiono jednak zyskać na czasie i przełożono spotkanie z powodu powołania młodych Portowców do juniorskich i młodzieżowych reprezentacji Polski. Ligowa jesień obu drużyn przedłużyła się o tydzień, ale późny listopad nie zawiódł pogodą i można było grać. Nawet na naturalnym boisku, ponieważ rezerwiści powrócili z ulicy Pomarańczowej na ulicę Twardowskiego.
Tydzień temu drużyna odniosła przełomowe zwycięstwo 3:0 z KP Starogard Gdański, więc wydawało się, że do konfrontacji ze statystycznie najgorszym "wyjazdowiczem" ligi przystąpi naładowana energią. Oparcie składu na zawodnikach pierwszego zespołu nie było jednak dobrym impulsem. Łasicki, Bartkowski, Dąbrowski, Guarrotxena i Manias nie pomogli w udanym zakończeniu rundy jesiennej. Grek strzelił gola po podaniu Baska, ale takich akcji przeprowadzonych w odpowiednim tempie było za mało.
W przerwie obok boiska pojawiła się grupa kibiców Nielby i swoim dopingiem zmotywowała piłkarzy do odważniejszej gry. Goście przestali kurczowo trzymać się obrzeży własnego pola karnego i przeprowadzili akcję bramkową na 1:1. Pogoń miała dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale stuprocentowych sytuacji podbramkowych nie za wiele.
Pogoń II Szczecin - Nielba Wągrowiec 1:1 (1:0)
Bramki: Manias (42) - Rozmarynowski (62)
Pogoń: Grobelny - Bartkowski, Łasicki, Szcześniak, Smoliński, Żurawski (72 Graczyk), Dąbrowski, Wędrychowski (64 Starzycki), Kozłowski, Guarrotxena (64 Kalenik), Manias (85 Kwiecień)
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?