Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciekawie było tylko do przerwy

Krzysztof Ufland [email protected]
Piłkarze Iny (czerwone stroje) czasami dziwnie zachowywali się na boisku.
Piłkarze Iny (czerwone stroje) czasami dziwnie zachowywali się na boisku. Marcin Bielecki
Ina Goleniów straciła szanse na awans do III ligi i zaczęła notować gorsze wyniki. W sobotę przegrała na własnym boisku z Sarmatą Dobra. Trener twierdzi, że jego piłkarzom zabrakło koncentracji.

Dla gospodarzy, którzy w ostatnich pięciu kolejkach zdobyli tylko cztery punkty, był to ostatni dzwonek na to, by zachować chociaż minimalne szanse na awans. Potrzebne było zwycięstwo nad Sarmatą, które mogło okazać się niezwykle cenne - cała czołówka podzieliła się punktami. Piłkarze Iny przestali już chyba jednak wierzyć w możliwość awansu do wyższej klasy rozgrywkowej, bo na mecz z Sarmatą wyszli bardzo rozkojarzeni.

A goście z Dobrej nie zamierzali stosować taryfy ulgowej i rzucili się do ataków. Już po kilku minutach gry objęli prowadzenie, po uderzeniu Łukasza Olechnowicza. W 18 minucie do bramki Pawła Sobolewskiego trafił Radosław Cytowicz i goście prowadzili 2:0. A dla strzelca była to pierwsza bramka w rundzie wiosennej. Cytowicz wrócił do zespołu po ciężkiej kontuzji i znów udowodnił, że jest jednym z ważniejszych ogniw Sarmaty.

- Jak się popełnia błędy, to się traci gole - podsumował pierwsze 20 minut meczu trener Iny Marek Karmazyn. - Ostatnio mamy bardzo dużą rotację w składzie. Pojawiają się kontuzje, z kolei inni nie mogą zagrać z powodów osobistych i to na pewno nam nie pomaga.

Gospodarze tuż przed przerwą zdołali zdobyć kontaktowego gola. Po indywidualnej akcji uderzył Sebastian Kott i Grzegorz Buczma musiał wyciągnąć piłkę z bramki.

- To jest napastnik, który potrafi się odnaleźć w takich sytuacjach - pochwalił podopiecznego Karmazyn.

Po przerwie gole już nie padły, a okazji bramkowych również nie było zbyt wiele. Optyczną przewagę miała Ina, ale nic z tego nie wynikało. Kibice narzekali nawet po meczu, że druga część meczu była po prostu nudna.

- Na pewno to my przeważaliśmy - stwierdził trener Iny. - Sarmata bronił się dzielnie. Widać było również to, że nie wytrzymał tego meczu fizycznie. Chyba można zgodzić się z opinią, że druga połowa była dla widzów nudna.

Porażka sprawiła, że goleniowianie spadli na szóste miejsce. O awansie mogą już zapomnieć, pozostaje im walka o jak najwyższą lokatę w lidze. Zawodnikom może jednak zabraknąć motywacji, by grać "o pietruszkę".

- Straciliśmy szansę na awans i widać pewien brak koncentracji w moim zespole - ocenił Karmazyn. - Być może wynika to właśnie z tego, że nie gramy już o III ligę.

Ina Goleniów - Sarmata Dobra 1:2 (1:2)
Bramki: Kott (43) - Olechnowicz (8), Cytowicz (18).
Ina: Sobolewski - Winiarski, Jeż, Stuba, W. Borek, Winogrodzki (74 Wanagiel), Trosko, Dobrowolski, Śliwiński, Kott, F. Borek (37 Łukasiak).

Sarmata: Buczma - Jaszczuk, D. Dzierbicki, Załęcki, Garliński, Olechnowicz (59 Dorsz), Grochulski, Cytowicz (83 Kliś), Guźniczak, Bonifrowski, E. Kamiński (89 Pacelt).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński