Cicha rocznica katastrofy smoleńskiej w Szczecinie

Jedynymi obchodami w mieście będzie msza w Katedrze św. Jakuba o godzinie 18, a następnie marsz pamięci. Czyżby Szczecinianie nie chcieli pamiętać?

- Jechałem samochodem akurat o 8:41. Zaczęły wyć syreny. Prawie nikt się nie zatrzymał, a ci którzy to zrobili zostali otrąbieni przez innych. - mówi pan Marek.

W tym samym czasie na rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej w Szczecinie pojawiła się jedna osoba. Chwilę postała i poszła w swoim kierunku. Na pojazdach komunikacji miejskiej od rana wywieszone są biało-czerwone flagi przepasane czarnym kirem. Jednak wszystko odbywa się jakby "po cichu".

Sytuacji nie dziwi się radny rady miasta Szczecin Marek Duklanowski.

- Nie ma się co dziwić. Widzimy jak jest. - mówi radny Prawa i Sprawiedliwości. - Ja mam wrażenie, że dla części Szczecinian bandera pod jaką się znajdujemy nie ma znaczenia. Czy bylibyśmy częścią Niemiec, czy Polski to nie ma znaczenia. To wynika z ogólnego odczucia mieszkańców. Ale, jak mówiłem trudno się dziwić. To jest rocznica, a nie samo wydarzenie, więc już nie ma takiego zaangażowania.

Główne obchody 3 rocznicy katastrofy samolotu prezydenckiego zaplanowane są na godzinę 18 i zainauguruje je uroczysta msza święta w katedrze św. Jakuba w Szczecinie. Następnie ulicami miasta przejdzie marsz pamięci.

- Jako główni organizatorzy liczymy na to, że z roku na rok będzie nas coraz więcej. W zeszłorocznych obchodach wzięło udział około tysiąc osób. - mówi Marek Duklanowski - Zapraszamy wszystkich. Chcemy połączyć wszystkie środowiska. Bez poglądów politycznych i haseł na transparentach. Chcemy po prostu pamiętać i uczcić osoby, które 10 kwietnia zginęły.

Katastrofa w Smoleńsku
10 kwietnia 2010 roku o godzinie 7.23 prezydencki samolot TU-154 wystartował z lotniska w Warszawie. Według opinii biegłych do katastrofy doszło o godzinie 8.41, skrzydło samolotu zahaczyło o brzozę i maszyna runęła na ziemie. Stanęła w płomieniach, ale akcja ratunkowa nadeszła niezwykle szybko. Nikt katastrofy nie przeżył. Na pokładzie było 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką. Wśród ofiar byli także dowódcy Wojska Polskiego oraz przedstawiciele świata polityki i nauki. Najważniejsze osoby w państwie. Polskę ogarnęła żałoba. Kondolencje napływały z całego świata.