Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ci radni mają dobrze

zek, 13 sierpnia 2004 r.
Dwa miesiące wolne od pracy, a przy tym podwójnie płatne. Nie ma chyba osób w Stargardzie, które nie chciałyby tego.

Niestety, tylko nielicznych ten przywilej dotyczy. Tymi "szczęściarzami" są na pewno radni, którzy na co dzień pracują w szkołach.

Tysiące bez pracy

Radni miejscy Stargardu mają zapewnioną dietę. Jej wysokość zależy od tego, czy radny jest przewodniczącym lub jego zastępcą w którejś z komisji rady miejskiej albo zasiada w prezydium tej rady.

Minimalna miesięczna dieta to 800 złotych. Pieniądze te są wypłacane radnym także w lipcu i sierpniu, czyli w czasie, gdy niewiele pracują. Sześciu stargardzkich radnych ma wtedy prawdziwe wakacje, bo na co dzień pracują w szkołach. Lipiec i sierpień to miesiące wolne od nauki, a radni-nauczyciele pobierają wtedy wynagrodzenia. Korzyść więc jest dla nich podwójna: niemal dwa miesiące wolnego i pieniądze przez cały czas wpływające do domowej kasy.

Stargardzcy radni-nauczyciele mają więc podwójną możliwość miłego spędzenia wakacji i zaplanowania ciekawych urlopów. Na zarobki nie powinni bowiem narzekać. Zgodnie z kwietniowymi oświadczeniami majątkowymi, gdzie podawane są kwoty zarobków brutto, wynika, że Mariusz Nosal, obecnie związany z Socjaldemokracją Polską, zarobił w dwóch szkołach w 2003 roku ponad 32 tysiące złotych. Daje mu to średnią miesięczną ponad 2,5 tys. zł. Do tego może sobie jeszcze dodać miesięczną dietę radnego w wysokości 1100 złotych (jest zastępcą przewodniczącego komisji oświaty).

Niemal taką samą kwotę w szkole zarobiła Stefania Kwiatkowska-Ociepa. Radna Ligi Polskich Rodzin ma jednak nieco niższą dietę, która wynosi obecnie 800 złotych. 32 tysiące złotych zarobił w ubiegłym roku jako nauczyciel w dwóch szkołach Jacek Bryła z Platformy Samorządowej, którego dieta radnego wynosi 800 zł.

Nieco lepiej wypada w tych wyliczeniach radna Wioleta Sawicka, obecnie SdPl. W szkole zarobiła przez rok blisko 33 tys. 500 zł, a będąc teraz zastępczynią przewodniczącego komisji gospodarczej w radzie miejskiej dostaje dodatkowo miesięcznie 1100 zł.

Radną-nauczycielką jest także Agnieszka Borowska. Radna Platformy Samorządowej zarobiła w ubiegłym roku jako nauczycielka w dwóch szkołach ponad 19 tys. zł, a jej dieta radnej wynosi obecnie 800 zł miesięcznie. Z oświatą jest jeszcze związana Anna Pałaczyńska z Samoobrony pracująca w jednym ze stargardzkich gimnazjów. W ubiegłym roku zarobiła tam około 16 tys. zł. Radna Pałaczyńska przewodniczy w radzie miejskiej komisji społecznej, a jej miesięczna dieta wynosi 1600 zł.

Londyn i góry

Radni-nauczyciele nie powinni więc narzekać na brak pieniędzy na wakacyjne urlopy, a przede wszystkim na brak wolnego czasu na urlop. Mimo to okazuje się, że stargardzcy radni nie są rozrzutni i nie planują dalekich wyjazdów, na przykład na inny kontynent. Nudzić się także nie lubią. Najdłuższy wyjazd zaliczyła w te wakacje Anna Pałaczyńska, która odwiedziła Londyn.

- Moje starsze dziecko tam przebywa i pojechaliśmy całą rodziną właśnie do niego - opowiada radna Samoobrony. - Byliśmy tam dwa tygodnie, resztę wakacji spędzę na miejscu, trochę na wsi u mojej mamy. Jak pogoda dopisuje to jadę nad Miedwie.

Radni Platformy Samorządowej w tym roku wybrali góry. Jacek Bryła pojechał na Słowację.

- W tym roku całe wakacje spędzam w domu, tylko przez tydzień na przełomie lipca i sierpnia byłem w słowackich górach - mówi radny PS.

Także na Słowacji, ale nie tylko, była Agnieszka Borowska.

- Zrobiliśmy sobie z rodziną taki ponadtygodniowy objazd - opowiada radna PS. - W Polsce byliśmy między innymi w Krakowie, Wieliczce, Częstochowie i w Zakopanem. Dalej pojechaliśmy na Słowację.
Agnieszka Borowska z rodziną postawiła na zwiedzanie, nie siedzenie w jednym miejscu.

- Mnóstwo rzeczy zobaczyliśmy - mówi. - Jestem nauczycielką, więc mam jeszcze trochę wolnego czasu. Będę jeździła do rodziny niedaleko Stargardu.

Kierunek południe

Jak najlepiej wolny czas chce wykorzystać Mariusz Nosal. Radny związany z SdPl był już na trzytygodniowym wyjeździe.

- Z racji wykonywanego zawodu mam dwa miesiące urlopu - mówi radny Nosal. - W lipcu byłem w górach na wsi niedaleko Nowego Sącza.

Mariusz Nosal zamierza każdy pozostały wakacyjny weekend spędzać nad morzem w Dziwnówku.

- Najbardziej się cieszę, że mogę wreszcie poświęcić czas najbliższym - mówi.

Kolejną radną, która na odpoczynek wybrała góry, jest Wioleta Sawicka. Radna związana z Socjaldemokracją Polską była w Bieszczadach.

- Jestem bardzo zadowolona z wyprawy - mówi Wioleta Sawicka. - Właśnie wróciłam z dwutygodniowego pobytu w Bieszczadach, także tych ukraińskich i słowackich. Zdobyłam wszystkie możliwe szczyty.

Teraz czas na przygotowania do szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński