Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorąży z WKU brał łapówki, grozi mu 10 lat

Emilia Chanczewska
Archiwum
Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Szczecinie postawiła zarzut przyjmowania łapówek pracownikowi Wojskowej Komendy Uzupełnień w Stargardzie.

Podejrzany przyjmował od poborowych od 1400 do 4000 zł za fałszywe zaświadczenia o nauce, na podstawie których odraczał służbę.

O sprawie "Głos Szczeciński" jako pierwszy informował na początku tego roku. Zamieszany w nią jest zawodowy żołnierz, młodszy chorąży sztabowy ze stargardzkiej Wojskowej Komendy Uzupełnień, poborowi z jej rejonu oraz dwie szczecińskie prywatne szkoły policealne - szkoły ochrony "Cobra", która w tym roku szkolnym zawiesiła działalność oraz "TEB Edukacja". Żołnierz załatwiał w tych szkołach fałszywe zaświadczenia, że poborowi są ich uczniami, na podstawie których, po wzięciu łapówki, odraczał im służbę.

Wojskowa prokuratura postawiła mu zarzut przyjęcia korzyści majątkowych od czterech poborowych - młodych mężczyzn ze Stargardu i okolic. Oni również mają już postawione zarzuty wręczenia łapówki.

Pod koniec ubiegłego tygodnia sąd rozpatrywał wniosek o aresztowanie podejrzanego. Prokuratura złożyła go obawiając się matactwa oraz ze względu na wysokie zagrożenie karą - do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd jednak wniosek odrzucił. Mundurowy, który przyznał się do zarzutów, został natomiast zawieszony w czynnościach służbowych. W stargardzkiej WKU pracował od kilku lat, wcześniej był pracownikiem WKU Szczecin.

Jako świadkowie w sprawie występują też inni poborowi, którzy dawali pieniądze za odroczenie zasadniczej służby.

- Szukamy następnych i liczymy, że sami się do nas zgłoszą - mówi ppłk Zenon Staniszczak, rzecznik Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Szczecinie. - Jeżeli wręczyli korzyść, a powiadomią o tym policję lub prokuraturę i ujawnią wszystkie okoliczności zanim one się dowiedzą, to na podstawie artykułu 229 paragraf 6 kodeksu karnego, nie poniosą odpowiedzialności karnej. Prędzej czy później organy ścigania same ustalą te osoby.

Część sprawy, dotycząca szkół, z których chorąży miał fałszywe zaświadczenia o tym, że poborowi są jej uczniami, przekazana została Prokuraturze Rejonowej Szczecin-Niebuszewo.

- Pod koniec stycznia wpłynęły do nas materiały, pięć tomów akt - mówi Ewa Rapcewicz-Kluczykow, prokurator rejonowa prokuratury Szczecin-Niebuszewo.
- Dotyczą podejrzenia wyłudzenia dofinansowania przez szkoły Cobra i Towarzystwo Edukacji Bankowej i posłużenie się dokumentami, stwierdzającymi nieprawdę. Prokurator zapozna się z nimi i podejmie decyzję o wszczęciu postępowania i nadaniu mu właściwego toru.

Cała sprawa zaczęła się od tego, że wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Stargardzie złożył komendant WKU Stargard.

- Dochodziło do tego poza WKU, a sprawy by nie było bez udziału tych dwóch szczecińskich prywatnych szkół - podkreśla ppłk Waldemar Krupiński, komendant stargardzkiej WKU. - Dzięki naszym uczciwym pracownikom zgromadziliśmy dowody, odpowiednie dokumenty, przez co sprawa ruszyła i nie została umorzona. To, co robił chorąży, jest bardzo naganne. W każdym jednak środowisku są tacy ludzie. Ważne, by ich zdemaskować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński