Chojna: Dyrektor gimnazjum nękany przez burmistrza

Taki sam zarzut stawia dyrektorowi Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Niedawno pisaliśmy w "Głosie" o konflikcie dyrektora chojeńskiego gimnazjum z burmistrzem Adamem Fedorowiczem. Burmistrz chce odwołania dyrektora. Zarzuca mu m. in., że nie zorganizował zajęć z angielskiego i nie dopuścił do kontroli w szkole gminnych urzędników.

Edward Piotrowski, dyrektor gimnazjum broni się, że zatrudniania nauczycieli zabronił mu sam burmistrz, a kontrola byłaby nielegalna. Zdaniem dyrektora, burmistrz chwyta się różnych sposobów, by pozbawić go stanowiska. Jednym z nich jest mobbing. Dyrektor powiadomił już o nim PIP.

Wcześniej, na wniosek burmistrza, szkołę skontrolowało Kuratorium Oświaty. Nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości. Kuratorium twierdzi zatem, że nie ma podstaw do odwołania Piotrowskiego.

Zarzuty związkowców

Niespodziewanie zabrał głos chojeński Związek Nauczycielstwa Polskiego.

- Zwróciły się do nas osoby, które odeszły z gimnazjum z powodu mobbingu, jaki stosował wobec nich dyrektor - twierdzi Andrzej Rajfur, wiceprzewodniczący ZNP w Chojnie.

Związkowiec wymienia nazwiska osób, które miał "wykończyć" dyrektor.
- Mobbing to nie tylko problem tej jednej szkoły. Rozmawialiśmy o nim z dyrektorami. W większości szkół udało się go zniwelować, ale nie w tej - mówi Andrzej Rajfur.
Pada też zarzut, że Piotrowski utrudniał nauczycielom awans zawodowy.

- Zarzuty pana Rajfura to dalsza część tej samej nagonki na mnie - broni się Piotrowski. - Pan Rajfur, jako członek zarządu ZNP, podobnie jak dwie nauczycielki, które miałem niby prześladować, są bardzo blisko związani z obecnym burmistrzem.

Organizowali mu kampanię wyborczą, agitowali po okolicznych miejscowościach, wchodząc często do domów swoich uczniów. W pizzerii Rajfura odbywały się spotkania przedwyborcze zwolenników obecnego burmistrza. Również teraz zbierają się tam i ustalają taktykę i strategię działania.

Dyrektor nie ukrywa, że zaskoczyło go posądzenie o mobbing. - Wymienieni nauczyciele odchodzili ze szkoły dwa, trzy lata temu z różnych powodów - mówi dyrektor.- Jedna pani założyła rodzinę i zmieniła miejsce zamieszkania druga, która jest członkiem zarządu ZNP, pracuje obecnie w jednej z chojeńskich szkół ponadgimnazjalnych i jak sama twierdzi żałuje, że odeszła z gimnazjum.

Trzecia nauczycielka również odeszła za porozumieniem stron do sąsiedniego gimnazjum. Natomiast czwarta pracuje nadal w naszej szkole. W tym roku została typowana do nagrody burmistrza, jednak jej nie otrzymała. W ramach uznania dostała nagrodę dyrektora szkoły.

Według Edwarda Piotrowskiego, nauczyciele języka angielskiego, zatrudnieni na czas określony, odeszli z powodów nie mających nic wspólnego z mobbingiem.

- Jedna pani jest w ciąży, kończy jednocześnie kolegium języków obcych i stwierdziła, że w tej sytuacji nie pogodzi wszystkiego. Natomiast drugi nauczyciel, mieszkający w Trzcińsku-Zdroju, znalazł pracę bliżej miejsca zamieszkania. Ze wszystkimi wspomnianymi nauczycielami rozstaję się w zgodzie - zapewnia dyrektor.

Piotrowski twierdzi, że związki nie sygnalizowały mu żadnych problemów.
- Ostatnia moja rozmowa z panem Rajfurem miała miejsce kilka lata temu - mówi dyrektor. - A jeśli chodzi o awans zawodowy, to przez okres mojej pracy w gimnazjum starało się o niego i otrzymało go 52 nauczycieli. Wszyscy uzyskali pozytywne oceny dorobku zawodowego.