Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choćbym miał spać na krześle

Wysłuchała Agnieszka Kuchcińska-Kurcz
Biskup Marian Błażej Kruszyłowicz, wikariusz generalny diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej, weźmie udział w pogrzebie Jana Pawła II.

Wczoraj zgodził się opowiedzieć, jak wygląda Rzym i Watykan przed uroczystościami pogrzebowymi.
Ponieważ od śmierci papieża upływają kolejne dni, opadają pierwsze emocje. Widać wśród ludzi uspokojenie, więcej refleksji. Atmosfera bardziej przypomina tę ogromną ciszę, która zapadła nad placem przed Bazyliką św. Piotra, gdy arcybiskup Sandri ogłosił, że Ojciec Święty nie żyje.

Przepraszam cię, Ojcze Święty

Jednocześnie rosną emocje związane z przygotowaniami do pogrzebu. Do Rzymu napływa przecież cały świat. Już zaczyna się to odczuwać.

Po pierwsze, znakiem jest wielka kolejka, złożona z ludzi chcących po raz ostatni pożegnać papieża. Ta kolejka jak wąż wije się w kierunku bazyliki. Podobno przeszło już tam milion wiernych, ale to dane w przybliżeniu. Ludzie mogą tylko przez chwilę popatrzeć na papieża, złożyć mu hołd. We wtorek wieczorem przy zwłokach modlił się arcybiskup Stanisław Dziwisz.

Ja sam pożegnałem papieża, jak jeszcze spoczywał w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego. Widać było, że zeszczuplał, zwłaszcza bardzo wyszczuploną miał twarz, na której były znaki cierpienia.

Wiem z opowieści, że umierał spokojnie, bo w otoczeniu bliskich ludzi, księży, sióstr zakonnych, ale widać po nim ślady ciężkiej choroby. Pożegnałem się z Ojcem Świętym, przeprosiłem, że może nie zawsze z mojej strony wszystko było w porządku.

Czuję się szczególnie odpowiedzialny, piętnaście lat temu to właśnie Jan Paweł II konsekrował mnie na biskupa. Żegnałem się kilka godzin przed przeniesieniem ciała do Bazyliki św. Piotra.

Uczestniczyłem potem w orszaku żałobnym, śpiewając żałobne nieszpory i litanię do wszystkich świętych.

Będzie trudno

Zaczyna gęstnieć ruch na autostradach prowadzących do Rzymu i na ulicach bezpośrednio wiodących do Watykanu. Widziałem już autokary wiozące pielgrzymów z różnych państw.

Zapowiedziano przyjazd ponad 200 delegacji państwowych. To też świadczy o wielkości naszego papieża, że na pożegnanie z nim chcą przyjechać ludzie z najdalszych zakątków świata.

Przyjeżdżają nawet ci, którzy mieli inne niż on zdanie na wiele kwestii. Przyjeżdżają i ci, którym mówił prawdę w oczy, choć nie zawsze im się to podobało.

Nie chcę utknąć w korkach w dniu pogrzebu, więc postanowiłem nie wracać na nocleg do miasta odległego 50 km od Rzymu, gdzie mieszkam. Noc z czwartku na piątek spędzę w Watykanie, choćby siedząc na krześle.

Coraz więcej przyjeżdża tu moich współbraci, franciszkanów. To właśnie franciszkanie, spowiednicy watykańscy, czuwają teraz przy zwłokach papieża. Jeśli trzeba będzie, pomożemy im.

Tak skończył się pontyfikat

Pogrzeb rozpoczyna się o godz. 10, potrwa chyba trzy godziny. Pamiętam pogrzeb poprzednika Jana Pawła II - był skromny. Teraz zobaczymy, jak będzie. W końcu pontyfikat Jana Pawła I trwał tylko 33 dni, a nie prawie 27 lat.

Mszę świętą będą koncelebrować prawdopodobnie tylko kardynałowie. Biskupi, w tym ja, będziemy uczestniczyć we mszy w fioletowych strojach chórowych. Po mszy ciało zostanie przeniesione w uroczystej procesji do krypty pod Bazyliką św. Piotra.

Pontyfikat Jana Pawła II skończył się w momencie, gdy po śmierci, z jego palca został zdjęty Pierścień Rybaka. Teraz mamy okres nazywany sede vacante - stolica opróżniona. Po 9 dniach żałoby od momentu śmierci papieża, przygotowania do wyboru następcy Jana Pawła II nabiorą rozpędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński