Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choć to niezdrowe, jemy za dużo, aby poprawić sobie nastrój

Supernowa
Nadmiar tłuszczu szkodzi naszemu sercu, a także wątrobie, żołądkowi, i jelitom. Za to powody do zadowolenia ma nasz mózg.

Dla wielu ludzi nie ma większej przyjemności niż syty obiad. Przeprowadzone w kilku krajach badania wykazały, że dieta niskotłuszczowa, choć korzystna dla zdrowia, negatywnie wpływa na nastrój. - Ludzie, którzy nie żałują sobie kiełbas i tłustych mięs, żyją zapewne krócej od zwolenników jogurtów, warzyw i roślin strączkowych. Jednak ci pierwsi są bardziej zadowoleni, częściej tryskają energią - mówi Anita Wells z uniwersytetu w Sheffield w Wielkiej Brytanii.

Wnioski, do jakich doszedł jej zespół, w pierwszej chwili mogą się wydać zaskakujące. Tłuszcz jako substancja poprawiająca humor? - Przeprowadzono wiele doświadczeń na myszach sprawdzających zależność między konsumpcją tłuszczu a zachowaniami. Niemal wszystkie pokazały, że osobniki karmione małymi dawkami tłuszczu żyły dłużej. Lecz były też bardziej agresywne i mniej towarzyskie - zauważa uczona.

Wells postanowiła więc sprawdzić, czy podobnie jest u ludzi. Przygotowała eksperyment, w którym udział wzięło 20 osób w wieku 20-37 lat. Żadna nie paliła papierosów i nie cierpiała na poważniejsze dolegliwości. Badanie trwało dwa miesiące. W pierwszym wszyscy byli karmieni tak samo, a ich dietę skomponowano w taki sposób, by aż 43 proc. dziennej dawki kalorii dostarczanych było pod postacią tłuszczu. W drugim miesiącu połowę osób karmiono jak poprzednio, natomiast u reszty zmniejszono udział tłuszczów do 25 proc. Potrawy przyrządzano tak, aby nikt nie zorientował się w podstępie.

Po zakończeniu eksperymentu wszystkie osoby wypełniły testy psychologiczne oraz odbyły rozmowy z psychologami. Ci ostatni nie zostali poinformowani o istocie badań, aby nie mogli swoimi ocenami wpływać na wynik. - Okazało się, że ludzie, którym znacznie ograniczono ilość tłuszczu, zastępując go węglowodanami jako głównym źródłem energii, stali się bardziej drażliwi - opowiada Wells.

Wyjaśnienia trzeba szukać w układzie pokarmowym, przede wszystkim - w trzustce i jelicie cienkim. Tu produkowany jest hormon o nazwie cholecystokinina (CCK). Jego poziom zależy od składu pokarmu i wzrasta, kiedy rośnie w nim udział tłuszczów. Podstawową funkcją CCK jest pobudzanie wydzielania soku trzustkowego i żółci, ale pośrednio wpływa on na produkcję w mózgu innej substancji - serotoniny. Ona z kolei uczestniczy w powstawaniu przyjemnych emocji: zadowolenia, spokoju, szczęścia. Działanie wielu leków antydepresyjnych polega właśnie na tym, że zwiększa one poziom serotoniny.
Czy zatem od łykania pigułek lepsze jest zjedzenie pęta tłustej kiełbasy? - Propozycja mimo wszystko wydaje się ryzykowna. Walka z nadmierną konsumpcją tłuszczów jest dlatego tak trudna, że po ich zjedzeniu odczuwamy przyjemność - zauważa Wells. Choć uczucie zadowolenia dość szybko przemija, jest jednak na tyle intensywne, że boczek, golonka czy kotlety wieprzowe wciąż cieszą się w wielu krajach olbrzymią popularnością. Biorąc pod uwagę błyskawicznie rosnącą liczbę osób cierpiących na choroby układu krążenia i cukrzyce, można jedynie skonstatować, że koszty zdrowotne tej krótkotrwałej przyjemności są ogromne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński