Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chemik za silny na Polskę, za słaby na Final Four. Będą wzmocnienia

Rafał Kuliga
Joanna Wołosz (robi pad) byłaby wzmocnieniem dla Chemika - uważa Krzysztof Jałosiński.
Joanna Wołosz (robi pad) byłaby wzmocnieniem dla Chemika - uważa Krzysztof Jałosiński. Andrzej Szkocki
Krzysztof Jałosiński, prezes Grupy Azoty stwierdził, że musi upłynąć jeszcze trochę czasu, aby Chemik Police mógł rywalizować na najwyższym poziomie. - Pomyślimy o wzmocnieniach - zapowiada.

Mistrzynie Polski w Orlen Lidze nie mają na siebie mocnych. W rundzie zasadniczej przegrały tylko jedno spotkanie. Policzanki z dobrej strony pokazały się również w fazie grupowej Ligi Mistrzyń, w której pokonały m.in. silne Dynamo Kazań i Rabitę Baku. Jednak okazało się, że to za mało. W turnieju finałowym Ligi Mistrzyń Policzanki nie ugrały choćby seta.

- Wygraliśmy trudną grupę w Lidze Mistrzyń - mówi Krzysztof Jałosiński. - Nie myślimy o sobie jako o zupełnym Kopciuszku, który dopiero zaczyna granie na poziomie. Mamy silny zespół, ale nie tak silny, aby wygrać Ligę Mistrzyń. W Chemiku grają najlepsze polskie zawodniczki, wzmocnione kilkoma Serbkami, ale okazało się, że to za mało. Na razie skupiamy się na play off w Polsce, a po sezonie pomyślimy o wzmocnieniach.

Grupa Azoty od zawsze wykazuje ambitne podejście do budowania Chemika i na drużynie nie oszczędza. Oznacza to, że latem klub może starać się o podpisanie kontraktu z bardzo dobrymi zawodniczkami. Wśród nich wymienia się Joannę Wołosz, rozgrywającą Busto Arsizio, która w Final Four pokazała klasę.

- O tak, Asia to byłoby dużo wzmocnienie - uważa Jałosiński. - Jednak na razie musimy skupić się na play off, a nie nazwiskach.

Prezes Grupy Azoty ucina spekulacje transferowe, ponieważ rozgrywki w Polsce nabierają tempa i na nich trzeba się skupić. Atom Trefl Sopot w Pucharze Polski udowodnił, że jest w stanie Chemik pokonać. Włodarze policzanek mogą obawiać się syndromu Skry Bełchatów. Mistrzowie Polski wygrywali przez znaczą część sezonu na wszystkich frontach, jednak w kocówce przegrali oba spotkania w Final Four, a do tego odpadli z walki o złoty medal Plusligi.

- Nie ukrywam, że boję się takiego scenariusza - dodaje Jałosiński. - Dlatego w tym tygodniu planujemy spotkać się ze wszystkimi siatkarkami i porozmawiać. Chcemy okazać im wsparcie, muszą wiedzieć, że porażka w Final Four to nie koniec świata. Owszem, odnoszę wrażenie, że choćby w trakcie rozgrywek grupowych poziom gry zespołu był wyższy. Jednak teraz nadchodzą bardzo ważne mecze. Myślimy o występach w Europie, jednak wcześniej chcemy zdominować polską ligę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński