Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chemik Police musi dokończyć finał bez Marleny Kowalewskiej

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Marlena Kowalewska (4.) przez prawie cały sezon była pierwszą rozgrywającą Chemika, więc jej brak jest dużym osłabieniem
Marlena Kowalewska (4.) przez prawie cały sezon była pierwszą rozgrywającą Chemika, więc jej brak jest dużym osłabieniem Andrzej Szkocki/Polska Press
Siatkówka kobiet. O godz. 17.30 rozpoczni e się drugi mecz finału Tauron Ligi pomiędzy Grupą Azoty Chemikiem Police a Developresem Rzeszów. Tym razem gospodarzem będzie Developres.

1 maja w Policach spotkanie trwało ponad dwie godziny i skończyło się wygraną Chemika 3:2. Niestety, ale policki zespół okupił wygraną stratą pierwszej rozgrywającej. Marlena Kowalewska źle wylądowała po jednej z akcji w czwartym secie. Specjalistyczne badania potwierdziły najgorszy scenariusz - kontuzja kolana, konieczność operacji i długiej rehabilitacji. Kowalewska zakończyła już sezon ligowy i musi zapomnieć o letnich występach w reprezentacji Polski.

- Niestety, Marlena zerwała więzadła i czeka ją zabieg. Potem kilka miesięcy rehabilitacji, żeby mogła wrócić do profesjonalnego uprawiania sportu - mówi Maciej Karaczun, lekarz Grupa Azoty Chemika Police.

- To bardzo smutna informacja. Oczywiście, brak Marleny jest osłabieniem drużyny, ale pamiętajmy, że to jest przede wszystkim człowiek, do tego świetny człowiek, który przechodzi teraz trudne chwile. Marlena, jesteśmy z tobą, trzymamy kciuki za powrót do zdrowia - mówił Marek Mierzwiński, trener Chemika.

Teraz rolę pierwszej rozgrywającej na stałe przejmie Brazylijka Naiane Rios. Rok temu dołączyła do Chemika. I choć po raz pierwszy przyleciała do Europy, to spodziewano się, że mocniej powalczy o podstawowy skład z Kowalewską.

- W pierwszym meczu dobrze sobie poradziłyśmy z kontuzją Marleny. Naiane dała dobrą zmianę, a my jej pomagałyśmy - uważa Maria Stenzel, libero Chemika.

W niedzielę pierwszy mecz, a dziś już drugi. Był czas na regenerację, ale nie na solidne treningi. - Na pewno strona psychologiczna jest teraz po naszej stronie. Za nami długi, męczący pierwszy mecz, a jak takiego się nie wygrywa to zostaje ogromny niedosyt. Wiemy, że rywalki będą chciały się odkuć, ale postaramy się wygrać w Rzeszowie po raz drugi - dodaje Stenzel.

- Nie tak miał wyglądać początek rywalizacji, ale nic się tak naprawdę nie stało. Walczymy do trzech zwycięstw, więc wszystko jest otwarte - mówi Katarzyna Wenerska, rozgrywająca Developresu. - Ten finał naprawdę może rozstrzygnąć się w piątym meczu.

Nie ma co ukrywać, że sytuacja Chemika jest trudna. Dwa miesiące temu klub niespodziewanie opuściła Amerykanka Dani Drews, a mniej więcej w tym samym czasie Developres zatrudnił Malwinę Smarzek. Teraz jeszcze kontuzja Kowalewskiej. Kibicom Chemika pozostaje trzymać kciuki, że ich drużyna najlepszą formę przygotowała właśnie na finały.

- Żadna z drużyn nie odpuści do samego końca. Nie możemy sobie pozwolić na myślenie, że rywalki nam ustąpią, bo dobrze gramy. Tak na pewno nie będzie, więc musimy się koncentrować na naszej grze - mówi trener Marek Mierzwiński.

Początek czwartkowego meczu o godz. 17.30.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński