Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chemik Police: Anna Grejman to przyszłość drużyny?

Rafał Kuliga
Anna Grejman była bardzo skupiona na otwartym treningu Chemika.
Anna Grejman była bardzo skupiona na otwartym treningu Chemika.
Wszyscy mówią o Małgorzacie Glince-Mogentale, Annie Werblińskiej i Agnieszce Bednarek-Kaszy. Warto jednak skupić uwagę na Annie Grejman, młodej przyjmującej, która może być przyszłością Chemika Police.

Siatkówka w naszym regionie, szczególnie w ciągu ostatnich kilku lat, mocno podupadła. Szczecin nie ma silnych drużyn, a honoru województwa broni Chemik Police. Przekłada się to na problem z wychowankami. Słabe kluby nie mają zaplecza dla młodzieży, więc szczecińska kuźnia talentów jest mizerna i praktycznie bezowocna. Praktycznie, bo przytrafiają się wyjątki. Jednym z nich jest Anna Grejman, nowa przyjmująca Chemika Police.

Jako młoda dziewczyna trafiła do Gimnazjum nr 9. Tam pracowała z nią, dobrze znana w środowisku siatkarskim, trener Danuta Ciesińska.

- Ania przede wszystkim dała mi sporo radości - komentuje Ciesińska. - Ciągnęła grę zespołu, udało się nam zakwalifikować do mistrzostw Polski młodziczek. Wcześniej osiągnęliśmy to 30 lat temu. Ania ma znakomite przygotowanie, bo jej ojciec to nauczyciel wychowania fizycznego. Od dziecka dbał o nią, przygotowywał. Jednak najważniejsze w Ance jest to, czego nie da się wytrenować. To taki typ siatkarki, której przy wyniku 14:14 nie zadrży ręka. Z tym już trzeba się urodzić.

Nowa przyjmująca Chemika ma zaledwie 19 lat, a już została zauważona przez Piotra Makowskiego, trenera dorosłej reprezentacji Polski. Przeszła wstępną selekcję i wystąpiła choćby w pucharze Jelcyna, jednego z przedsezonowych turniejów.

- Ania, razem z Aną Bjelicą, traktowane są jako długoterminowa wizja klubu - twierdzi Mariusz Wiktorowicz, trener Chemika. - Jak na tak młodą siatkarkę, Grejman jest bardzo dobra technicznie. Liczymy na to, że w przyszłości będzie stanowić o sile naszej drużyny.

Ważne jest, żeby w tej całej długoterminowości, nie zapomnieć o teraźniejszości. Jeśli Grejman nie będzie otrzymywać swoich szans na granie, to jej progres zwolni. Najważniejsza jest rozwaga i systematyczne zwiększanie czasu, jaki spędzać będzie na parkiecie.

- Przechodząc do Chemika dostaję okazję uczyć się od najlepszych zawodniczek w Polsce - zaznacza Grejman. - To będzie dla mnie dobra lekcja, nawet biorąc pod uwagę same treningi. Każda dziewczyna w moim wieku chciałaby być w takim towarzystwie. Co do długoterminowej wizji, to nie bardzo chcę o tym myśleć. Kontrakt mam na rok, z możliwością przedłużenia na kolejny.

Doborowe towarzystwo można traktować ambiwalentnie. Na treningach daje pozytywną rywalizację, motywację do tego, żeby ćwiczyć na najwyższych obrotach. W meczu natomiast może podciąć skrzydła, jeśli kolejny raz trzeba będzie stanąć w kwadracie dla rezerwowych.

- Najważniejsze jest, żebym się rozwijała - dodaje młoda przyjmująca. - W tym sezonie będę zmienniczką, ale chcę grać jak najwięcej. Postaram się dać trenerowi argumenty, aby nie bał się na mnie stawiać.

Dobrą wiadomością dla Grejman jest fakt, że trener Wiktorowicz, szczególnie w trakcie rundy zasadniczej, lubi dać pograć różnym zawodniczkom. Ponadto część z nich albo jest doświadczona, albo wraca do gry po poważnych kontuzjach. Wszystko to pozwala mieć nadzieję na to, że Grejman na parkiecie pojawi się częściej. A wtedy brawa kibiców powinny być głośniejsze, bo taki rodzynek, w postaci wychowanki z regionu, nie trafia się nam zbyt często.

- Anka na pewno sobie poradzi. Jest bardzo pracowitą dziewczyną. Oczywiście, to nie jest jeszcze sezon, w którym ona będzie decydowała o grze Chemika. Ale w kadrze tej drużyny są siatkarki, które gwarantują jej choć trochę grania. A to na pewno zaprocentuje - kończy Ciesińska.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński