- Policjanci natychmiast udali się pod wskazany adres. Zastali zastawione szafami drzwi wejściowe do mieszkania. W tym czasie mężczyzna otworzył okno na czwartym piętrze mieszkania i wszedł na gzyms - opowiada nadkomisarz Wiesław Ziemba, oficer prasowy goleniowskiej policji. - W ręku trzymał butelkę z płynem, prawdopodobnie z rozpuszczalnikiem. Policjanci próbowali rozmawiać z desperatem, jednak ten ponownie zagroził, że odkręci gaz, podpali mieszkanie i popełni samobójstwo. Ściągnęliśmy straż pożarną. Mężczyzna zgodził się rozmawiać z jednym ze strażaków. Wyraźnie było widać, że jest pod wpływem alkoholu.
Natychmiast odcięto dopływ gazu do bloku. Sprowadzono także negocjatorów z komendy wojewódzkiej. W trakcie rozmowy mężczyzna zażądał przyprowadzenia żony, której w domu nie było od kilku dni. Wcześniej z domu Robert F. wyrzucił córkę i teściową.
- Udało nam się odnaleźć żonę desperata. W czasie, kiedy kobieta przez drzwi rozmawiała z mężczyzną, policjanci weszli przez balkon sąsiadów do mieszkania Roberta F. Mężczyzna został obezwładniony i skuty kajdankami. Po przebadaniu przez psychiatrę, trafił na oddział psychiatryczny szpitala w Szczecinie Zdrojach - dodaje nadkomisarz Ziemba.
Dzień wcześniej mężczyzna był na komendzie i chciał, żeby policjanci sprowadzili jego żonę do domu. Teraz grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat wiezienia. Robert F. wcześniej odsiadywał wyroki za włamania i kradzieże.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?