Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcemy pracy!

Piotr Jasina, 24 lutego 2006 r.
Protestujący są bez pracy od dwóch tygodni. Właściciel fabryki, który w stanie przedzawałowym trafił do szpitala mówi, że nie jest w stanie znów ruszyć z produkcją.
Protestujący są bez pracy od dwóch tygodni. Właściciel fabryki, który w stanie przedzawałowym trafił do szpitala mówi, że nie jest w stanie znów ruszyć z produkcją. Marcin Bielecki
- My chcemy pracy, nie zasiłku. Ręce precz od ludzi pracy. Dzisiaj my, jutro wy! - krzyczeli pracownicy fabryki z Trzebieży.

Fabryka cukierków "Dobosz" w Trzebieży stoi od dwóch tygodni. Jej właściciel zapłacił prawie milion złotych podatku naliczonego po kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej. Stracił płynność finansową i zamknął firmę. Pracownicy są przerażeni i zdesperowani. Wczoraj rano kilka autokarów i kilkanaście samochodów przywiozło ich pod szczeciński UKS przy ul. Małopolskiej. Przyjechało ponad 400 osób. Także pracownicy kilkunastu oddziałów w kraju.

- Dopiero pół roku, jak zacząłem pracę w zakładzie i już mogę ją stracić - mówi Adam Jabłoński, mieszkaniec Polic. - Aż strach pomyśleć, co to będzie.

- Mam kilkumiesięczne dziecko i żonę. Tylko ja pracuję. Jak ich utrzymam, kiedy padnie zakład - pyta rozpaczliwie Damian Czeglik z Trzebieży, zatrudniony w firmie od kilku lat.

Tomasz jest przykuty do wózka. W firmie "Dobosz" jest informatykiem. Spokojnie pracował ponad cztery lata, a nagle szok. Nie wierzy, że ktoś zatrudni go na wózku.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński