Mieszkanie Chomiczów, to dwa pokoiki o powierzchni 29 metrów kw. i kuchnia przedzielona korytarzem. Z korytarza korzystają wszyscy mieszkańcy domu przy ul. Małej. Stamtąd wchodzi się też do wspólnej toalety. Rodzina od lat czeka na inny lokal. Siedmioro dzieci pani Małgorzaty uczęszcza już do szkoły. Najmłodsze są w zerówce, a najstarsze - w szkole zawodowej.
- Gdy dzieci były małe, problem był mniejszy. Wcześniej na jednym tapczanie mogło spać troje. Teraz zdarza się, że nie chcą leżeć obok siebie. Kładą się na podłodze - mówi Małgorzata Chomicz.
Dzieci sobie przeszkadzają
Pani Małgorzata przyznaje, że gdy rozpoczyna się rok szkolny, ma myśli samobójcze. W tym czasie zawsze uświadamia sobie, że kolejny rok spędzi w tym mieszkaniu.
- Brakuje miejsca, by odrabiać lekcje. Dzieci piszą na rozłożonych tapczanach. Ciasnota jest straszna. Jedne drugim przeszkadzają - mówi. - Gdy trzeba się zbierać do szkoły, wszyscy w jednym czasie chcą się myć.
Za umywalnię służy miska z wodą w nieogrzewanej kuchni. Problemem jest też ubikacja. Korzysta z niej 17 osób z całego domu. Małgorzata Chomicz skarży się, że sprząta ją tylko ona.
- Kolejny problem to suszenie prania. Nie ma strychu. W mieszkaniu brakuje miejsca. Sąsiadom nie podoba się zaś, gdy wieszam je na nieswoim podwórku - dodaje.
Syn od wilgoci choruje
Obecne mieszkanie Chomiczów miało być tymczasowym. Lokal jest zawilgocony.
- To właśnie przez zagrzybione ściany Wojtek od urodzenia choruje na astmę. Latem jeszcze otworzy się okno. Ale zimą, gdy wszyscy śpią, nie ma czym oddychać - mówi Małgorzata Chomicz.
Każde z dzieci pani Małgorzaty chciałoby mieć trochę miejsca dla siebie.
- Nie mamy swojego kąta. Nie zapraszamy też do domu kolegów, bo nie ma gdzie się bawić - mówią Kasia i Bartek.
Burmistrz Piotr Downar twierdzi, że w najbliższych dniach gmina zaproponuje rodzinie 63-metrowy lokal socjalny przy ul. Chojeńskiej. Są w nim kuchnia i 3 pokoje.
- Nie wiadomo tylko, czy pani Chomicz się na nie zgodzi, bo jeden z pokoi oddziela od reszty mieszkania korytarz, a więc sytuacja jest trochę podobna do dzisiejszej - mówi Piotr Downar. - To nie jest problem tylko tej rodziny. Mamy takich sześć. Brakuje po prostu mieszkań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?