Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą podwyżki

Marek Rudnicki, 12 sierpnia 2004 r.
Pracownicy miejskich obiektów sportowych weszli w spór zbiorowy z Miejskim Ośrodkiem Sportu Rekreacji i Rehabilitacji. Oficjalnie jednak obie strony udają, że o niczym nie wiedzą.

Każdy z decydentów dziwi się, choć już ustalono wstępną datę spotkania w tej sprawie z prezydentem Jurczykiem na 23 sierpnia, czyli po jego powrocie z urlopu.

Pracowników MOSRiR obowiązuje układ zbiorowy, który gwarantuje im wysokość płac. Problem w tym, że podpisany został przez poprzedniego dyrektora MOSRiR i w warunkach, kiedy był to zakład budżetowy, a nie - jak obecnie - jednostka budżetowa.

Walka o układ

Urzędnicy miejscy twierdzą, że to komplikuje sytuację. Prawnik jest zdania, że układ jest układem i jeżeli jedna ze stron nie zgadza się, to powinno się renegocjować jego warunki.

- Jeśli porównam się do tych, którzy mają 500 zł i muszą z tego wyżyć, to nie zarabiamy najmniej - przyznaje pracownica jednego z obiektów.

- Nie chodzi o gardłowanie dla gardłowania - dodaje inny pracownik. - Od czterech lat nie było podwyżek, podczas gdy mieli je urzędnicy miejscy. Nas obowiązuje układ zbiorowy, którego nikt nie wypowiedział. Dochodzą nas słychy, że to wina miasta, że nie ma podwyżek. Dlaczego jednak miasto traktuje nas inaczej, niż swoich urzędników, skoro również jesteśmy jednostką budżetową?

Oficjalnie nikt nie wie o wszczęciu sporu zbiorowego, choć stało się to faktem.

Nie wiem, ale wiem

- Związki zawodowe zgłosiły roszczenia płacowe, toczą się rozmowy, ale nic więcej na ten temat nie mogę powiedzieć - tylko tyle udało się wydobyć z Małgorzaty Bonickiej, przewodniczącej zakładowej organizacji NSZZ "Solidarność'80".

Podobnie zareagowała szefowa MOSRiR.

- Roszczenia płacowe? Nc na ten temat nie wiem - odpowiedziała indygowana na ten temat Edyta Zart, dyrektor MOSRiR.
Po chwili jednak przyznała: - Nic nie mogę powiedzieć do czasu, aż nie zakończą się negocjacje ze związkami.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że spotkanie z prezydentem Marianem Jurczykiem organizuje Andrzej Durka, pełnomocnik prezydenta.

Pusta kasa

Przyczyną braku podwyżek mogą być zaległości płacowe, jakie mają wobec MOSRiR kluby sportowe i inne firmy. Z uzyskanych przez "Głos" informacji wynika, że są one nie tak małe. Potwierdza tę wersję "Solidarność '80".

- Z zestawienia sald z kwietnia br. wynika, że kluby winne były MOSRiR około 861 tys. zł, a inne firmy 469 tys. zł - przyznaje Bogusław Filarowicz, przewodniczący Zarządu Regionu Zachodniopomorskiego NSZZ "S'80". - Będziemy rozmawiać na ten temat z prezydentem Marianem Jurczykiem. Chcemy też wyjaśnić dysproporcje płacowe i hipotetyczne forowanie pewnych pracowników oraz rolę, jaką w tej sprawie pełni dyrektor ośrodka.
Chodzi o to, że zdaniem części osób podział funduszu płac nie jest adekwatny do wkładu pracy.

- Administracja zarabia nawet bardzo dobrze, ale zwykli pracownicy mają grosze - skarży się jedna z osób.

Źle dzielone

Swoje zdanie na ten temat ma wicedyrektor Wydziału Oświaty i Sportu Urzędu Miejskiego.

- Sprawa jest skomplikowana - przyznaje Zenon Dudek, zastępca dyrektora wydziału dodając, że dopiero wrócił z urlopu i nie zna jeszcze sytuacji. - Decyzje o płacach powinny być podjęte w obrębie MOSRiR przez panią dyrektor. To dyrekcja tak powinna podzielić przyznawane środki finansowe, by na wszystko starczyło.

Pytany o sytuację w MOSRiR jeden z radnych powiedział nam, że zmian w budżecie zakładu można dokonać jeszcze w tym roku w ramach przesunięcia.

- Moim jednak zdaniem były one dotychczas źle dzielone, stąd protest pracowniczy - dodał.

W MOSRiR pracuje 100 osób. Zajmują się utrzymaniem miejskich obiektów sportowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński