Joanna Maraszek

Chcą odwołania za wszelką cenę

Chcą odwołania za wszelką cenę
Joanna Maraszek

Podczas ostatniej sesji, grupie 11 radnych, nie udało się odwołać przewodniczącej rady miasta. Godzinę po głosowaniu złożono kolejny wniosek, o podobnej treści, z prośbą o sesję nadzwyczajną

Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Świnoujście, na wniosek 11 radnych, odbyło się głosowanie nad odwołaniem prezydium rady. W wyniku głosowania odwołano tylko jednego wiceprzewodniczącego - Ryszarda Teterycza (SLD). Jego funkcję pełnił będzie teraz Andrzej Mrozek (PiS).

Wynik głosowania, w przypadku odwołania przewodniczącej, zaskoczył. Pod wnioskiem podpisało się 11 radnych. Tymczasem za odwołaniem Joanny Agatowskiej głosowało 10. Przeciw też było 10.

- To nie pierwsza taka próba, choć najbardziej zaawansowana - komentuje na swoim fejsbukowym profilu, Joanna Agatowska, przewodnicząca rady. - Praktycznie od początku kadencji komuś bardzo nie pasuję. Dwóch radnych być może się pomyliło, być może z przyzwoitości nie zgadza się na takie gierki - tego nie wiem. Jednak to nie koniec, a zawziętość radnych jest ogromna - godzinę po zakończeniu sesji złożyli kolejny wniosek o moje odwołanie!

Zdaniem przewodniczącej, może to być wynik ostatnich kroków w sprawach, które są dla niektórych drażliwe i stanowią punkt sporny, choć oficjalnym powodem złożenia wniosku było to, że radnym nie podoba się sposób prowadzenia obrad sesji.

- A może jednak to element zemsty za nasze stanowisko radnych SLD w sprawie portu kontenerowego sprzed tygodnia, za negatywne stanowisko w sprawie zlokalizowania tablicy smoleńskiej na centralnym placu Świnoujścia, za aktywność w różnych tematach społecznych, czy konsultowanie z mieszkańcami rozwiązań - napisała Joanna Agatowska.

To nie jest jej pierwsze przewodniczenie radzie miasta.

- Nie jestem przyspawana do krzesła przewodniczącej rady - zapewnia dalej Joanna Agatowska. - Już raz zrezygnowałam z pełnienia tej funkcji w 2007 r., kiedy jeden z radnych przyjął mandat z wyrokiem skazującym, co zostało odkryte i mandat stracił. Niestety, ponieważ byłam wybrana również jego głosem, straciliśmy większość w radzie i musiałam poświęcić funkcję, którą pełniłam, żeby do miasta nie wszedł komisarz wyborczy (prezydentowi również groziła utrata mandatu prezydenta ze względu na to, że nie złożył oświadczenia o prowadzeniu działalności przez małżonkę). Zrezygnowałam wówczas w poczuciu odpowiedzialności za miasto. Funkcję traktowałam również bardzo poważnie, aby profesjonalnie reprezentować sprawy mieszkańców Świnoujścia, którzy wybrali mnie na radną w 2014 r. największą liczbą głosów.

Sesja nadzwyczajna prawdopodobnie odbędzie się w najbliższych dniach. Warto zwrócić uwagę na emocje, jakie towarzyszą tej sprawie. Po tajnym głosowaniu w kuluarach zawrzało. Dociekano, kto z opozycyjnych wobec przewodniczącej klubów wyłamał się. Presja była silna, ale nikt się nie ujawnił. Prawdopodobnie stąd pomysł, aby podczas następnego, tajnego głosowania, wymusić lojalność. Radni opozycyjni mieliby robić zdjęcia swoich kart wyborczych.

Joanna Maraszek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.