Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą odszkodowania za śmierć syna i brata. Przed sądem proces w sprawie jednej z ofiar szczecińskiego Grudnia'70

Michał Elmerych
Michał Elmerych
Dziesięciu milionów złotych zadośćuczynienia żąda matka ofiary szczecińskiego grudnia 1970 roku. Proces w tej sprawie toczy się przed Sądem Okręgowym w Szczecinie.

Zbigniew Semczyszyn zginął 17 grudnia 1970 roku, pod aresztem śledczym w Szczecinie. To jedno z kilku miejsc, w których milicja i wojsko oddały strzały do protestujących ponad 51 lat temu. Matka, ofiary pani Aniela domaga się od Skarbu Państwa zadośćuczynienia za śmierć syna. Jego siostra Grażyna wnosi o 200 tysięcy złotych tytułem kosztów symbolicznego upamiętnienia zastrzelonego brata.

- Działamy na podstawie tzw. ustawy lutowej - tłumaczy mecenas Piotr Korytyniec z gdyńskiej kancelarii Ius Memoriae – umożliwia ona osobom, które prowadziły działalność antykomunistyczną dochodzenia swoich praw – dodaje.

Śmierć osoby, która doświadczyła represji za działalność patriotyczną w latach komunizmu, nie oznacza, że jej roszczenie o naprawienie wyrządzonej szkody przestało istnieć. Zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy z uprawnienia odszkodowawczego mogą skorzystać najbliżsi zmarłego. Tak też jest w tym przypadku.

- Sąd bada wniosek i podejmie konkretne decyzje , co do sposobu dalszego procedowania. Naszym zdaniem odpowiedzialne za śmierć pana Zbigniewa Semczyszyna są albo oddziały Ludowego Wojska Polskiego, albo Milicji Obywatelskiej. To oznacza, że w sprawie konieczny będzie udział przedstawiciela Ministerstwa Obrony Narodowej i Komendy Głównej Policji – tłumaczy mecenas Korytyniec.

Na czwartkowej rozprawie trudno było ukryć emocje. Sąd przesłuchiwał siostrę zamordowanego, a tej, mimo że od wydarzeń Grudnia minęło ponad pół wieku, głos często się łamał.

ZOBACZ TEŻ:

Zbigniew Semczyszyn zginął 17 grudnia 1970 roku. Kule dosięgnęły go na ulicy potulickiej pod siedzibą aresztu śledczego. Przez kilka dni rodzina nie wiedziała nic o losie 23-letniego mężczyzny. Kiedy w końcu matka pojechała do Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej, już na drugiej stronie albumu z fotografiami ofiar rozpoznała swojego syna. Był 23 grudnia. Okazało się jednak, że Zbigniew został już pochowany. Rodzina przeprowadziła na własną rękę ekshumację, by złożyć ciało w rodzinnym grobie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński