Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą odszkodowania od banku

Wioletta Mordasiewicz
Do redakcji "Głosu" przyszła pani Marta ze Stargardu. Kobieta żali się, że błąd pracowników banku wiele kosztował jej rodzinę. Dlatego wraz z mężem zdecydowali się walczyć o odszkodowanie za poniesione straty.
Do redakcji "Głosu" przyszła pani Marta ze Stargardu. Kobieta żali się, że błąd pracowników banku wiele kosztował jej rodzinę. Dlatego wraz z mężem zdecydowali się walczyć o odszkodowanie za poniesione straty. Wioletta Mordasiewicz
Stargardzianin chciał kupić samochód. Transakcji jednak nie mógł zrealizować. Jak mówi, przez zaniedbanie banku. Teraz domaga się od niego zwrotu poniesionych kosztów.

Pan Adam ze Stargardu miał od 2000 roku konto w stargardzkim oddziale banku Millennium. W czerwcu ubiegłego roku założył sobie nową lokatę. W październiku podjął decyzję o zakupie samochodu. Do transakcji miało dojść w Radomiu, gdzie mieszkał właściciel auta. Stargardzianin przed wyjazdem upewnił się czy będzie mógł wypłacić swoje pieniądze w tamtejszym oddziale banku Millennium. Dwukrotnie dzwonił na infolinię.

"Jesteśmy bankiem zdecentralizowanym i wystarczy dowód osobisty, by pobrać gotówkę w każdym oddziale naszego banku" - informowali go pracownicy infolinii.

Nie miał za co kupić

9 października ubiegłego roku stargardzianin pojechał do Radomia sfinalizować transakcję. Ale do niej nie doszło. Mieszkaniec Stargardu nie ma wątpliwości, że to z winy pracowników banku. Okazało się bowiem, że w radmoskim oddziale nie wypłacono mu pieniędzy. Bo w tej placówce nie było jego karty wzorów podpisów.

- Samochodu nie kupiłem - mówi zdenerwowany pan Adam. - Okazuje się, że bez niej nie mógłbym tam wypłacić nawet 5 złotych. Do tej pory nie wyszło to na jaw, bo zawsze robiłem wypłaty w banku stargardzkim. Najgorsze jest to, że właścicielowi samochodu wpłaciłem wcześniej zaliczkę 2,5 tysiąca złotych. Niestety, nie udało mi się jej odzyskać w całości. Mieszkaniec Radomia w związku z zaistniałą sytuacją oddał mi tylko połowę wpłaconej przeze mnie kwoty. Był bardzo tym wszystkim zdenerwowany.

Ale to nie jedyne straty jakie poniósł mieszkaniec Stargardu. Bowiem wydał pieniądze, jak się okazuje niepotrzebnie, na podróż do Radomia i z powrotem oraz pobyt w hotelu. Po pobraniu gotówki miał następnego dnia spotkanie ze sprzedawcą samochodu. Tyle, że pieniędzy nie otrzymał. Koszty, które dodatkowo poniósł, wyniosły ponad tysiąc złotych.

- Sporo nerwów kosztowała nas ta sytuacja - mówi pani Marta, żona stargardzianina, który na darmo podróżował ze STragardu do Radomia. - To ja namawiałam męża, żeby nie wypłacał pieniędzy na zakup auta tutaj. Okazało się, że to jednak był zły pomysł.

Złożył reklamację

W związku z incydentem małżeństwo ze Stargardu wystąpiło do banku Millennium o zwrot pieniędzy za poniesione koszty. Pan Adam złożył reklamację. 8 grudnia otrzymał odpowiedź. Bank przeprosił go i przeprowadził postępowanie wyjaśniające.

"W systemie informatycznym banku brak było wskazanej karty wzorów podpisów - potwierdziła w piśmie do pana Adama Elżbieta Krupa-Leman, dyrektor Centrum Obsługi Klienta i Jakości w Banku Millennium w Gdańsku. - Jednocześnie informujemy, że w świetle postanowień regulaminu otwierania i prowadzenia rachunków bankowych dla osób fizycznych, posiadacz rachunku powinien zgłosić wypłatę z rachunku bankowego kwot równych i większych od 20 tysięcy. System informatyczny banku nie zarejestrował rozmów telefonicznych dotyczących zgłoszenia wypłaty środków z rachunku".

- Ale ja nie chciałem 20 tysięcy tylko 19 - denerwuje się pan Adam. - Cały czas zapewniano mnie, że nie będzie problemów z wypłatą pieniędzy. Przez bank jestem stratny na ponad 2 tysiące złotych. A wszystko przez jego pracowników w Stargardzie, którzy nie wprowadzili karty z moim podpisem do systemu.

Dyrektor COKiJ dodaje, że odpowiedzialność odszkodowawcza banku jest uzależniona od udowodnienia związku podróży z transakcją, która nie doszła do skutku. A wobec braku tego udokumentowania bank uznał, że nie ma podstaw do uznania zasadności wypłaty odszkodowania. Pan Adam wysłał do banku faktury, m.in. za paliwo i pobyt w hotelu w Radomiu. Czeka teraz na odpowiedź.

- Nie mogę przesądzić czy bank uzna, czy nie uzna reklamację tego klienta - mówi Wojciech S. Kaczorowski, rzecznik Banku Millennium. - O wynikach klient zostanie poinformowany bezpośrednio przez bank. Zasadą jest, iż - o ile są ku temu powody - zdarzenia są interpretowane na korzyść klienta. Ale dostęp do informacji o postępowaniu reklamacyjnym objęty jest tajemnicą bankową.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński