Zaczęło się dziś przed południem od operacji małej Nadii. 11-latka od kilku lat walczy z padaczką odporną na leki.
- Celem operacji jest wycięcie obszarów padaczkorodnych w mózgu pacjentki - mówił prof. PUM Leszek Sagan, neurochirurg, szef zespołu operatorów.
W tym samym czasie prof. Maria Maurkiewicz-Bełdzińska z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku wykonywała śródoperacyjne, inwazyjne badanie mózgu EEG – niezbędne, aby precyzyjnie określić zakres zabiegu.
- To właśnie pani doktor po licznych badaniach diagnostycznych potwierdziła, że u Nadii jest padaczka oporna na leczenie farmakologiczne i skierowała dziewczynkę do leczenia operacyjnego na oddziale neurochirurgicznym szpitala Zdroje - mówił prof. Sagan.
Operacja Nadii przebiegła pomyślnie.
- Nie zanotowaliśmy napadów. Nie musicie się martwić. Wszystko jest ok. Usunęliśmy ognisko ataków - uspokoił rodziców prof. Sagan.
Mamy centrum!
Po tak dobrej współpracy między lekarzami ze Szczecina i Gdańska, decyzja mogła być jedna. Obie lecznice formalizują trwające od dłuższego czasu kontakty tworząc pierwsze w kraju, ponadregionalne Centrum Leczenia Padaczek Lekoopornych. Dzisiaj po operacji Nadii podpisano porozumienie.
- Dwa renomowane i rozpoznawalne na zdrowotnej mapie kraju podmioty utworzą ośrodek, który da pacjentom z Polski szanse na diagnostykę i leczenie operacyjne najcięższych typów padaczek, opornych na farmakoterapię, pod okiem wybitnych polskich specjalistów, w warunkach spełniających najwyższe standardy opieki - cieszył się Łukasz Tyszler, dyrektor szpitala Zdroje.
Centrum tworzyć będą Klinika Neurologii Rozwojowej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku oraz Oddział Kliniczny Neurochirurgii Dziecięcej z Pododdziałem Neurochirurgii Dorosłych szpitala Zdroje.
Padaczka wciąż groźna
Centrum powstało z myślą głównie o dzieciach i młodzieży.
- Padaczka jest jedną z częstszych chorób ośrodkowego układu nerwowego, chorobą przewlekłą. Wśród populacji dzieci chorujących na padaczkę, aż trzydzieści procent jest odporna na leczenie farmakologiczne. W centrum przynajmniej część tych osób będzie miała szanse na leczenie operacyjne - mówi prof. Maria Maurkiewicz-Bełdzińska.
Przyznaje jednak, że to nie będzie proste.
- Musimy połączyć siły od rozpoznania, przez dokładną diagnostykę i próbę ustalenia ogniska padaczkorodnego, które będzie korelowało z tym jak wygląda napad i z tym, gdzie my ewentualnie będziemy tego anatomicznego substratu dla rozwoju padaczki szukać. Jeśli już taką diagnostykę wykonamy, to musimy mieć neurochirurgów, którzy będą chcieli i będą w stanie z nami współpracować i będą chcieli tego pacjenta zoperować - wyjaśniała.
- Te operacje na mózgu różnią od innych, bo przy padaczce nie mamy do czynienia z uszkodzeniem struktury mózgu, a z zaburzeniem funkcji, czego często nie widać. Dlatego potrzebna jest współpraca lekarzy wielu specjalności - wyjaśniał prof. Sagan.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?