Jeszcze w sierpniu rodzice małego Marcelka zaczęli planować pierwsze urodziny syna. Zaprosili rodzinę, kupili balony, zamówili kolorowy tort. Ale trzy dni przed urodzinami chłopca doszło do tragedii. Marcelek niezauważenie pociągnął za kabel czajnika elektrycznego, w którym gotowała się woda. Wrzątek wylał się na chłopca doprowadzając do głębokich, rozległych oparzeń. Dzień pierwszych urodzin Marcelek spędził na pokładzie śmigłowca LPR, który transportował go ze szpitala w centralnej części Polski do Centrum Leczenia Oparzeń szpitala „Zdroje” w Szczecinie.
- Chłopiec był w stanie krytycznym, niewydolny krążeniowo i oddechowo, z oparzeniami trzeciego stopnia obejmującymi ponad 40 proc. powierzchni ciała. Lekarze przez wiele dni byli bardzo ostrożni w rokowaniach, co do jego szansy na przeżycie. Na intensywnej terapii spędził trzy tygodnie - opowiada Magdalena Knop, rzeczniczka prasowa SPSZOZ „Zdroje” w Szczecinie. - To właśnie u Marcelka specjaliści po raz pierwszy wykorzystali do przeszczepu skóry zestaw nowych dermatomów - jeden z trzech przekazanych przez Fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Poparzenia u małych dzieci. Dlaczego do nich dochodzi?
Tylko we wrześniu do CLO szpitala „Zdroje” trafiła rekordowa liczba 15 oparzonych dzieci. Wśród nich sześcioro rocznych maluchów i siedmioro dwulatków. Okazuje się, że blisko 90 proc. pacjentów dziecięcej oparzeniówki stanowią dzieci między 1 a 5 rokiem życia, które trafiają do szpitala z powodu oparzeń spowodowanych wylaniem na siebie gorącego płynu i to właśnie jesienią.
- Każdego roku jesienią i zimą odnotowujemy większą liczbę oparzeń u maluchów - mówi dr Ireneusz Pudło, lekarz kierujący Centrum Leczenia Oparzeń szpitala „Zdroje” w Szczecinie. - Zziębnięci chętnie sięgamy po rozgrzewającą kawę czy herbatę zapominając, że często pozostawiony w zasięgu dziecka kubek z gorącym płynem może stać się przyczyną tragedii, która odciśnie swe piętno na całym jego życiu. Jak zawsze apelujemy o wyobraźnię, ostrożność i czujność przy wykonywaniu codziennych czynności. Szczególnie tych, w których pojawiają się gorące napoje lub dania.
Zabieg przeszczepu skóry. Jak wygląda
Ciężkie oparzenia u dzieci niemal zawsze wiążą się z koniecznością przeprowadzenia przeszczepu skóry. Taki zabieg polega na chirurgicznym wycięciu uszkodzonych tkanek i przeszczepieniu w to miejsce płatów zdrowej skóry. Przyspiesza to proces gojenia, a jednocześnie ogranicza powstawanie blizn i przykurczów. Do pobrania zdrowego fragmentu naskórka lekarze wykorzystują dermatomy elektryczne, które umożliwiają bardzo precyzyjne ustawianie grubości wycinanych warstw skóry. Przy rozległych oparzeniach stosują też dermatomy z siatkownicą, przez które niczym w maglu „przepuszcza się” pobraną skórę. Ta, dzięki odpowiednim nacięciom, istotnie zwiększa swoją powierzchnię i umożliwia pokrycie proporcjonalnie większych obszarów ran oparzeniowych.
Dermatomy to jedne z najważniejszych urządzeń wykorzystywanych w centrach leczenia oparzeń. Szpital „Zdroje” otrzymał od Fundacji WOŚP aż trzy zestawy takich aparatów. Dzięki temu specjaliści z Centrum Leczenia Oparzeń mogą przeprowadzać w ciągu dnia nawet kilka zabiegów operacyjnych, kolejno po sobie, bez konieczności oczekiwania na ich wysterylizowanie.
Oprócz dermatomy, szpital "Zdroje" otrzymał od Fundacji WOŚP nowoczesny aparat do znieczuleń oraz aparat USG z dopplerem. A w najbliższym czasie trafi tu także instrumentarium do laparoskopii, platforma elektrochirurgiczna oraz wiertarki ortopedyczne.
ZOBACZ TEŻ:
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?