Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centralna Liga Juniorów. Złoty gol Marcela, czyli Pogoń w strefie medalowej CLJ U17 [ZDJĘCIA]

jakub lisowski
Pogoń Szczecin w strefie medalowej CLJ U17
Pogoń Szczecin w strefie medalowej CLJ U17 Andrzej Szkocki
Drużyna Pogoni Szczecin wygrała grupę B rozgrywek CLJ U17 i tym samym awansowała do strefy medalowej.

17-letni Portowcy, podopieczni Andrzeja Tychowskiego, od kilku kolejek grali pod ogromnym ciśnieniem. Musieli swoje mecze wygrywać, bo mocno naciskała ekipa Lechii Gdańsk.

- Z taką świadomością graliśmy od pierwszego meczu w rundzie rewanżowej. W meczu z Błękitnymi Wronki zgubiła mnie pewność siebie i biję się w pierś z tego powodu. Za szybko zacząłem dawać szansę grania chłopakom, którzy w danym momencie byli zamiennikami. Zgubiliśmy tam punkty, których zgubić nie powinniśmy i potem te dwa punkty przewagi nad Lechią Gdańsk musieliśmy bronić. W każdym kolejnym meczu graliśmy o to, by pozostać zwycięzcami tej ligi – tłumaczy szkoleniowiec.

Nerwy były w ostatniej kolejce rundy zasadniczej. Pogoń podejmowała Arkę Gdynia, która już nie walczyła o nic konkretnego. Taryfa ulgowa? Nic z tego, choć zanosiło się na spokojną wygraną. Już w 2. minucie Marcel Wędrychowski wyprowadził Pogoń na prowadzenie, ale czym dłużej trwał mecz, tym to goście byli aktywniejsi i stwarzali lepsze okazje. Na finiszu zmarnowali dwie świetne okazje. Ostatecznie zwycięstwo na miarę awansu zostało wybronione.

- Mieliśmy dziś trochę farta, ale wszystko się złożyło na to, że zajmujemy 1. miejsce i gramy dalej. Czy spadł kamień z serca? Nie wiem czy to kamień, ale na pewno wdrapaliśmy się na taki niski szczyt. Wiedziałem, że to będzie trudny mecz, wiedziałem, że to tak się wszystko może ułożyć, ale też wierzyłem w to, że mam dobry zespół, dobrych chłopaków, którzy są w stanie sobie poradzić – mówił Andrzej Tychowski.

Jego zawodnicy po meczu potańczyli i pośpiewali na środku boiska. Arkowcy schodzili wtedy do szatni. Byli źli... - Poza golem nie mieli okazji, a my kilka. Szkoda – mówił do kolegów bramkarz Mateusz Michniewicz. Syn byłego trenera dużej Pogoni Czesława Michniewicza później pogratulował Portowcom. - Gratulacje i powodzenia, ale jutro trzeba dać na tace za to szczęście w końcówce – napisał na twitterze.

Przed Pogonią półfinały z Koroną Kielce. Czy zespół wdrapie się na najwyższy szczyt?

- Chęci są, potencjał ludzki wśród zawodników również. Wszystko w naszych nogach. Musimy się dobrze przygotować, a czeka nas daleki wyjazd przez całą Polskę. Rewanż już po trzech dniach w Szczecinie. Dwa mecze dzielą nas od finału. Chłopcy na to zasługują. To niezły rocznik, wsparty dobrymi piłkarzami z młodszego rocznika – odpowiada Tychowski.

Szkoleniowiec jest też spokojny o to, że jego zawodnicy poradzą sobie z emocjami.

- Zawsze im mówię, że mają grać na luzie. Nie było w klubie żadnego ciśnienia, byśmy wywalczyli medal. Wiadomo, że chęci rosną, ale presję to ja mogę mieć, czy 15. będę miał na kredyt. Oni nie - jak nie zdobędą medalu to przecież też się nic nie stanie. Będą grali w wyższej kategorii i też będą mieli okazję w bardzo dobrych warunkach realizować swoje pasje, swoje ambicje – uważa Andrzej Tychowski.

Pierwszy mecz w najbliższy weekend.

CENTRALNA LIGA JUNIORÓW w SPORTOWY24.PL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński