- Wreszcie zaczął pan wykorzystywać okazje i celnie strzelać do bramki...
- Wcześniej też strzelałem, ale rzeczywiście wielu okazji nie wykorzystywałem. Nieźle było już w ubiegłą środę podczas meczu z Lechią Gdańsk. Strzeliłem co prawda tylko jedyną, ale za to zwycięską bramkę.
Natomiast z sobotniego spotkania z Mieszkiem Gniezno jest bardzo, bardzo zadowolony. Cztery bramki, z tego aż trzy w jednej połowie, to nie zdarza się często i to nawet w wyższych klasowo zespołach. Chociaż mogło być jeszcze lepiej.
- Co pomogło panu przełamać się? Wygrana w Gdańsku?
- Tak na prawdę to nie wiem, ale bardzo się z tego cieszę. Zresztą to nie tylko moja zasługa, ale i reszty drużyny. W meczu z Gnieznem byłoby grzechem, gdybym nie wykorzystał naprawdę dobrych podań Łapińskiego, Nogi czy Niewiady.
Moim zdaniem, cały zespół grał lepiej i dzięki temu jest efekt. Mam nadzieję, że przełamaliśmy w końcu złą passę i teraz będziemy już tylko pięli się górę tabeli.
- A co ze zrzucaniem nadwagi?
- Już trochę zrzuciłem i myślę, że było to widać podczas sobotniego meczu. Cały czas pracuję nad wagą i mam nadzieję, że do przyszłej rundy pozbędę się tych kilku kilogramów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?