Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były prezes Zakładów Chemicznych Police stanie przed sądem za karty służbowe. Jest akt oskarżenia w tej sprawie

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Były prezes Zakładów Chemicznych Police stanie przed sądem!
Były prezes Zakładów Chemicznych Police stanie przed sądem!
Chodzi o Krzysztof J. i pięciu innych były pracowników spółki. Według Prokuratury Regionalnej w Szczecinie niewłaściwie używali kart służbowych.

Sprawę ujawnił pięć lat temu następca Krzysztofa J. Wojciech Wardacki. Zwrócił uwagę, że audyt w sprawie kart został sporządzony jeszcze za czasów Krzysztofa J.

- Jedna osoba wydała w ciągu trzech lat 1,2 mln zł, inna kupowała wiele par butów, klocki LEGO, płyty DVD i zegarki za łączną kwotę 48 tys. zł. Były też delegacje w SPA po 9-10 tys. i dwie faktury za kluby go-go - wyliczał publicznie Wardacki.
Na prawie sto wydanych kart służbowych, większość pracowników prawidłowo z nich korzystała. Zastrzeżenia kontrolerzy wnieśli do około jednej czwartej. W ciągu trzech lat wydatkowano z kart służbowych przeszło 4,5 mln zł. Rekordzista wydał w tym okresie prawie 1,2 mln zł. Nowy zarząd zwrócił się do osób, do których miał zastrzeżenia, że wydawały pieniądze niezgodnie z przeznaczeniem kart służbowych, o zwrot pieniędzy.

- Za niektóre wydatki, szczególnie kluby go-go bez jakichkolwiek wezwań i wyjaśnień, niektóre osoby uregulowały od razu - mówił Wardacki.

Z kart kupowano buty męskie, damskie, dziecięce, rekordzista kupił siedem par w miesiącu. Najczęściej wyjaśniano, że tego sobie życzyli kontrahenci. Podobnie było z płytami DVD, grami dla dzieci, cygarami, wabikami na jelenie, skarpetkami, akcesoriami do czyszczenia butów, różnymi artykułami spożywczymi etc. Kartami płacono nawet za jedzenie w kiosku przy autostradzie, za masaże ciała w SPA, rachunki w greckiej restauracji czy za zegarek o wartości 48 tys. zł.

- Proszę mi wierzyć, że w swojej praktyce zawodowej z takim poczuciem bezkarności wąskiego grona osób nie spotkałem się - mówił Wardacki. - Robiły to osoby, które od lat były zatrudnione.

Największe wydatki, 1,6 mln. zł dotyczą 6 osób, w tym 4 osób byłego zarządu i 2 na wysokich stanowiskach. Sprawą zainteresowała się prokuratura, która od wielu lat prowadzi duże śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Zakładach Chemicznych Police za czasów Krzysztofa J. Teraz wątek kart wyłączył i skierowała akt oskarżenia do sądu. Oskarżonym grozi do 8 lat więzienia. Będą odpowiadali z wolnej stopy. Nie przyznali się do winy.

- To porażający dokument, ale poprzedni prezes schował go do szuflady – mówił Wojciech Wardacki.

Prokuratura Regionalna w Szczecinie zakończyła też inny wątek związany z nieprawidłowościami w Policach. Przed sądem stanie Joanna Ż. była prezes Chemika Police. Zdaniem śledczych, sześć temu wyprowadziła z klubu ok. 200 tysięcy złotych. Sprawa ma tło polityczne, bo według prokuratury pieniądze miały być przekazane na promocję klubu, ale ostatecznie trafiły do osoby, która finansowała kampanię wyborczą Joanny Ż. do Sejmu.

W prokuraturze nada trwa główne śledztwo w tzw. aferze polickiej. Były zarząd na czele z Krzysztofem J. jest podejrzany o działanie na szkodę firmy, m.in. przez nietrafione inwestycje w Senegalu.

ZOBACZ TEŻ:

Bądź na bieżąco i obserwuj:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński