Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były mowy obrońców, ale nie ma wyroku

Anna Miszczyk, 23 grudnia 2005 r.
Sąd Okręgowy przerwał wczorajszą rozprawę dotyczącą zabójstwa myśliborzanki Anny Figiel. Powód? Obrońca Daniela R. stwierdził, że dłużej nie może uczestniczyć w dalszej części rozprawy.

Wyrok nie zapadł po raz kolejny. Wcześniej z winy oskarżonego, który nie stawił się na rozprawę. Sprawa zakończy się prawdopodobnie w styczniu.

Sami nam o tym powiedzieli

Zdaniem obrońców oskarżonych, bez zwłok nie sposób stwierdzić, czy w ogóle doszło do zabójstwa dziewczyny. Krzysztof I. i Daniel R. początkowo przyznali się do tego czynu. Później jednak zmieniali zdanie.

- Jeśli dwaj zdrowi na ciele i umyśle mężczyźni podają dokładnie, gdzie doszło do zbrodni, nie ma powodu, by im nie wierzyć. Oni tę dziewczynę zabili. I sami nam o tym powiedzieli - mówił prokurator Adam Matusiak. - Nie jest niczym nadzwyczajnym, że po latach nie można znaleźć ciała. Nie powinno to też sprawić, że oskarżeni unikną kary.

Cierpiała fizycznie i psychicznie

Według prokuratora, mężczyźni chcieli zabić i ograbić dziewczynę, i zrobili to zgodnie z ustalonym wcześniej planem.

- To był plugawy czyn - mówił Adam Matusiak. - Anna Figiel cierpiała nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, bo Daniel R. był dla niej bliską osobą.

Męczyła się też rodzina dziewczyny. Przez dłuższy czas nie było bowiem wiadomo, co się stało z Anną. W końcu pojawił się Krzysztof I. Za informacje o zaginionej żądał od rodziny Anny pieniędzy.

Zdaniem obrońcy Daniela R., motyw rabunkowy jest wątpliwy, bo oskarżony twierdził, że jest zamożny. Zeznaniom Krzysztofa I. nie powinno się zaś dawać wiary. Psycholodzy, którzy badali oskarżonego, twierdzili bowiem, że mężczyzna ma tendencje do zmyślania - przekonywał obrońca.

Obrońca musiał wyjść

Prokurator domagał się dla oskarżonych 25 lat więzienia. Oskarżyciel posiłkowy uważał jednak, że obu mężczyznom należy się dożywocie. - Sprawcy powinni ponieść karę dotkliwą, by nikomu już czegoś takiego nie zrobili - mówił ojciec zamordowanej. - Jeśli nie mogą zawisnąć, niech przynajmniej resztę życia spędzą za kratkami.

Podczas wczorajszej rozprawy obejrzano film z wizji lokalnej. Oskarżony 30-letni Krzysztof I. pokazywał jak 13 marca 2001 r. doszło do zabójstwa myśliborzanki.

Dziewczynę zwabiono do mieszkania przy Rynku w Myśliborzu. Tam czekali na nią jej 26-letni chłopak Daniel R. oraz jego kolega Krzysztof I. Daniel R. miał na rękach gumowe rękawiczki i udawał, że myje naczynia. Krzysztof I. stał przy magnetofonie. Miał podgłośnić muzykę, by nie było słychać krzyków dziewczyny. Anna podeszła do tapczanu. Daniel R. uderzył ją wtedy w plecy. Padła na łóżko. Daniel R. ścisnął szyję dziewczyny apaszką. Gdy ją obrócili, już się nie ruszała. Daniel R. zdjął jej biżuterię. Ciało ofiary zapakowano następnie do szafki kuchennej i wywieziono wózkiem nad Jezioro Myśliborskie. Obciążone zwłoki Krzysztof I. wrzucił do wody. Anny dotąd nie odnaleziono.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński