Przed sądem stanie dwóch mężczyzn oskarżonych o wyjątkowo okrutne zamordowanie najstarszego szczecińskiego taksówkarza.
Zdzisław K. i Sylwester B. mieszkają w jednej z podszczecińskich wsi. Jeden ma 19 lat, drugi jest o pięć lat starszy.
22 grudnia ubiegłego roku mieli zamówić kurs u Romana Ł. - najstarszego szczecińskiego taksówkarza. Mężczyzna miał wtedy 81 lat. Jeździł białym polonezem. Jak się okazało, był to jego ostatni dzień w pracy.
Gdy oprawcy zamówili kurs, dali taksówkarzowi 10 zł oraz dowód osobisty jednego z nich jako zabezpieczenie zapłaty.
W pewnym momencie kazali kierowcy skręcić w leśną drogę. Mężczyźni wysiedli na moment i zaatakowali starszego człowieka.
Taksówkarz próbował się bronić. Wyjął nóż, ale napastnicy byli silniejsi. Wyrzucili go z samochodu, zadawali ciosy nożem, potem bili i kopali. Kazali 81-latkowi wejść do samochodowego bagażnika. Mężczyzna się tam nie mieścił, więc drzwiami od bagażnika przytrzasnęli mu nogi.
Z Romanem Ł. w bagażniku polonez jechał leśnymi drogami bardzo szybko. Napastnicy mieli zamiar dotrzeć do Odry i tam utopić Romana Ł. Kierujący był jednak tak pijany, że nie utrzymał kursu i zjechał w rów.
Brutalni młodzieńcy znów kazali wysiąść starszemu człowiekowi z bagażnika i pchać samochód. Później taksówkarz musiał iść w kierunku rzeki. Wtedy jeden z napastników rzucił w niego kamieniem. Cios trafił w głowę. Mężczyzna przewrócił się i już nie wstał. Oprawcy przyciskali jego głowę do ziemi i próbowali w ten sposób utopić w moczarach. Wreszcie zostawili go na mrozie. Kierowca zmarł wkrótce potem.
Zdzisław K. i Sylwester B. staną przed szczecińskim sądem. Są oskarżeni o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im dożywocie.