Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Być albo nie być prezydenta

Grzegorz Drążek, 2 czerwca 2006 r.
Sławomir Pajor gra o dużą stawkę. Jeżeli koncern Bridgestone wybuduje w Stargardzie zakład, on będzie miał spore szanse na drugą kadencję prezydenta Stargardu. Jeżeli zakład nie powstanie, może przegrać wybory.
Sławomir Pajor gra o dużą stawkę. Jeżeli koncern Bridgestone wybuduje w Stargardzie zakład, on będzie miał spore szanse na drugą kadencję prezydenta Stargardu. Jeżeli zakład nie powstanie, może przegrać wybory. Wioletta Mordasiewicz
W stargardzkim Kluczewie swój zakład wybuduje japoński koncern Bridgestone - taka informacja obiegła w tym tygodniu Polskę. Na terenie poradzieckiego lotniska, od lat 90. w niewielkim stopniu zagospodarowanym, japoński potentat miałby produkować opony.

Mówi się o 800 miejscach pracy, drugie tyle miałoby się znaleźć u kooperantów. Natychmiast po pojawieniu się tej informacji rozpoczęły się spekulacje. Dlaczego akurat teraz, przed podpisaniem stosownej umowy, ujrzała światło dzienne? Czy w tej sytuacji Stargard straci poważnego inwestora? Jaki to wszystko może mieć wpływ na jesienne wybory samorządowe i wybór Sławomira Pajora na drugą kadencję prezydenta Stargardu?

Podczas wtorkowej sesji rady miejskiej najbardziej oburzony ujawnieniem informacji o japońskiej firmie szykującej się do inwestowania w Stargardzie był właśnie prezydent miasta Sławomir Pajor. Wyraźnie zdenerwowany mówił o przedwczesnym ujawnieniu tej informacji.

Zrezygnują?

Stargardzcy urzędnicy zdają sobie sprawę, że to bardzo delikatny temat, a zbyt wczesne podanie do publicznej wiadomości informacji o inwestorze może spowodować zmianę planów Japończyków.

- Stało się bardzo źle - mówił Sławomir Pajor. - To skandal. Dobrym zwyczajem w negocjacjach handlowych jest niepodawanie żadnych szczegółów.

Prezydent Stargardu zapewnia, że z jego urzędu informacja nie wydostała się. Skąd więc wyszła? O planach japońskiej firmy wiedzieli nie tylko przedstawiciele stargardzkiego magistratu. Wiedzę tę posiadali urzędnicy właściwych jednostek w Szczecinie i Warszawie. Politycy, z którymi rozmawialiśmy, są przekonani, że komuś zależy na tym, żeby tak duża inwestycja, wyceniana nawet na 300 milionów euro, nie była realizowana w Stargardzie.

Wiadomo, że Japończycy rozważali zainwestowanie w Polsce w kilku miejscach. Oprócz Stargardu brali pod uwagę także Kostrzyńsko-Słubicką Specjalną Strefę Ekonomiczną i Tarnobrzeską SSE. Duże szanse miała podobno Nowa Sól. Przed ostateczną decyzją japońskiego koncernu, kiedy najwyraźniej wzrosły szanse Stargardu, w Polskę wypuszczona została informacja o inwestycji japońskiego koncernu...

Idą wybory

Jaki wpływ na sytuację w Stargardzie może mieć rozpoczęcie lub brak inwestycji w Kluczewie? Jeżeli do niej dojdzie, to oprócz zatrudnienia mieszkańców, a przez to zmniejszenia bezrobocia w regionie, może mieć kolosalne znaczenie dla obecnego prezydenta Stargardu. W tym roku odbędą się wybory samorządowe, a Sławomir Pajor zamierza ubiegać się o kolejną kadencję. Tak duża inwestycja miałaby mu w tym pomóc.

- Nikt nie będzie mógł powiedzieć, że to nie jest sukces Sławomira Pajora - uważa jeden z lewicowych polityków ze Stargardu. - Sam mu wtedy pogratuluję. Ale na razie pojawienie się tej informacji przed konkretnymi decyzjami uważam za porażkę prezydenta i miasta. Jeżeli w konsekwencji Stargard straci tę inwestycję, to Sławomir Pajor przegra wybory. Ludzie będą przecież mówić, że inwestycja była na wyciągnięcie ręki, a jednak uciekła.

W otoczeniu prezydenta Pajora wszyscy zdają sobie sprawę z wagi sytuacji. Gra toczy się przecież o dużą stawkę. W magistracie obowiązuje zakaz komentowania tematu ewentualnej inwestycji. Głównym teraz celem jest wyciszenie sprawy, kontynuowanie rozpoczętych kilka miesięcy temu negocjacji z koncernem Bridgestone i oczekiwanie na ostateczną, pozytywną decyzję Japończyków. Wiadomo, że ci ostatni nie byli szczęśliwi z nagłośnienia sprawy.

- Pojawienie się tak znaczącego inwestora w Stargardzie ożywi ten region, a Sławomirowi Pajorowi nic już nie powinno przeszkodzić w zdobyciu stanowiska prezydenta miasta na kolejną kadencję - mówi przedstawiciel prawicowego ugrupowania ze Stargardu. - Nawet ewentualny start w wyborach byłego stargardzkiego posła SLD Stanisława Kopcia nie powinien zaszkodzić prezydentowi Stargardu. Jeżeli Japończycy się wycofają, to wtedy wybory będą wielką niewiadomą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński