Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Buwelski szefem PO

Grzegorz Drążek, 8 listopada 2004 r.
Aleksander Buwelski (30 lat), radny miejski i prezes koszalińskiej firmy "Emka”, miał poparcie grupy młodych polityków Platformy. Przed głosowaniem mógł też liczyć na głos wiceprezydenta Stargardu Marka Stankiewicza.
Aleksander Buwelski (30 lat), radny miejski i prezes koszalińskiej firmy "Emka”, miał poparcie grupy młodych polityków Platformy. Przed głosowaniem mógł też liczyć na głos wiceprezydenta Stargardu Marka Stankiewicza. Grzegorz Drążek
Kandydatów na przewodniczącego stargardzkich struktur Platformy Obywatelskiej było dwóch. Aleksander Buwelski zdobył 31 głosów, jego rywal Sławomir Preiss - 21.

Po rezygnacji złożonej przed upływem kadencji przez Roberta Zdobylaka konieczne były nowe wybory.

Młodzi na starych

Sławomira Preissa, radnego powiatowego i dyrektora Muzeum Miejskiego w Stargardzie, popierał obóz Roberta Zdobylaka, a Aleksander Buwelski, radny miejski i prezes koszalińskiej firmy "Emka", miał poparcie grupy młodych polityków Platformy. Okazało się, że to właśnie podział na młodych i starych podzielił 54 delegatów, którzy w sobotę decydowali o wyborze szefa stargardzkich struktur PO.

- Popełniamy błąd dzieląc nasze ugrupowanie w ten sposób - mówił zgłaszający kandydaturę Sławomira Preissa przewodniczący klubu stargardzkich radnych powiatowych PO Waldemar Gil. - Należy zachować powagę. Młodzi są niecierpliwi, powinniśmy postawić na doświadczenie i nie chodzi tu o wiek kandydatów. Sławomir Preiss zdobył potrzebne do zarządzania naszym ugrupowaniem doświadczenie kierując muzeum. Potrafi poprowadzić stargardzką Platformę tak, żebyśmy uczestniczyli w życiu Polski.

Nie wszyscy zgadzali się z takim stanowiskiem. - Sytuacja stargardzkiej Platformy nie jest dobra - mówił zgłaszając kandydaturę Aleksandra Buwelskiego rzecznik PO w Stargardzie Marcin Badowski. - Nie przyciągamy nowych członków. Trzeba postawić na nową osobę, trzeba dać szansę młodym. Wybierzmy Aleksandra Buwelskiego.

10 głosów więcej

Kandydaci na różne sposoby próbowali przekonać do siebie delegatów. To co Sławomir Preiss uważał za swój atut, czyli doświadczenie zdobyte przez 15 lat pracy w samorządzie, Aleksander Buwelski wytykał mu jako wadę.

- To prawda, że jestem młody i niecierpliwy - mówił przed głosowaniem Aleksander Buwelski. - Ale to nie jest wada. W stargardzkiej Platformie jest 80 procent osób, dla których jest to pierwsza partia, w której są. Dla mnie też. Liderami powinni być młodzi ludzie, a doświadczeni powinni ich wspierać. Należy zmienić Polskę i rozbić układy. Nie mogą cały czas rządzić ci sami.

Drugi kandydat wyliczał swoje atuty.

- W swojej pracy zawodowej kładę nacisk na współpracę z młodymi, ale duże znaczenie mają także ci starsi, doświadczeni - mówił Sławomir Preiss. - Ze mną jako przewodniczącym Platforma Obywatelska w Stargardzie wykorzysta notowania, które ma w sondażach.

Delegatów bardziej przekonały argumenty 30-letniego Aleksandra Buwelskiego. Zagłosowało na niego 31 osób, Sławomira Preissa poparło 21 członków PO. Nowy przewodniczący zapowiedział, że w jego zarządzie znajdzie się miejsce i dla nowych, dopiero rozpoczynających polityczne kariery osób, ale i dla tych działających od wielu lat.

Zdaniem przedstawicieli przegranego obozu, do takiego wyniku głosowania przyczynił się fakt, że w sobotę na sali wyborczej zabrakło aż 21 osób uprawnionych do głosowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński