Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Polic nie skłamał. "Sądy zaserwowały mi 5 lat katorgi"

pit
Sąd Apelacyjny podtrzymał w mocy wyrok uniewinniający Władysława Diakuna.
Sąd Apelacyjny podtrzymał w mocy wyrok uniewinniający Władysława Diakuna. pit
Sąd Apelacyjny podtrzymał w mocy wyrok uniewinniający Władysława Diakuna. Orzeczenie jest prawomocne.

- Jestem niewinny, wierzyłem w sprawiedliwość ale sądy zaserwowały mi 5 lat katorgi - stwierdził Władysław Diakun zaraz po tym, jak sąd apelacyjny podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji.
Przypomnijmy, że Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał, że burmistrza Polic złożył oświadczanie lustracyjne zgodne z prawdą.

Sędzia Stanisław Stankiewicz z Saau Apelacyjnego w Szczecinie uznał za całkowicie bezzasadną apelację prokurator Biura Lustracyjnego przy IPN. Domagała się odrzcucenia wyroku i skazania Diakuna.

- Sąd pierwszej instancji wyjaśnił wszystkie okoliczności, kompleksowo i logicznie przeanalizował zebrany materiał i umotywował - podkreślił sędzia Stankiewicz. Przypomniał 5 warunków wskazanych przez sędziów Trybunału Konstytucyjnego: kontakty z funkcjonariuszami służb bezpieczeństwa, świadomą współpracę, tajną, operacyjnie zdobywane informacje, materializowane. Wykluczenie chociażby jednej z tych przesłanek wyklucza dobrowolną, tajną i świadomą współpracę.

Sędzia Stankiewicz przyznał, że orzekanie w sprawach lustracyjnych nie jest łatwe, dotyczy minionej epoki, spraw sprzed wielu lat, okresu kiedy rola organów bezpieczeństwa polegała na łamaniu podstawowych praw człowieka by zapewnić w sposób monopolistyczny władzę jednej partii i rządowi. Dlatego ocena dokumentów z tego okresu musi być szczególnie wnikliwa i rzetelna.

- Ani z zeznań funkcjonariuszy SB, ani z materiałów nie wynika, że była współpraca - mówił sędzia. - Nie ma oświadczenia, żadnego potwierdzenia współpracy, jej kontroli. Nawet jeśli przyjąć karkołomną tezę prokuratora o wiarygodności materiałów archiwalnych SB, to nie są one do zweryfikowania. Zachowane notatki co najwyżej wskazuję na zamiar pozyskania tajnego współpracownika. Brak teczki personalnej nie pozwala wysnuć tezy, że Diakun otrzymywał zadania, wykonywał je. Świadek Waldemar W. zeznał, że szukał tematów do kontaktów z Diakunem, współpraca z nim to była mordęga a właściwie to jej nie było. Jak na tej podstawie można stwierdzić, że oświadczenie lustracyjne Władysława Diakuna jest nieprawdziwe - zapytał retorycznie.

Mecenas Bartłomiej Sochański, jeden z obrońców Diakuna przyznał, że to bardzo dobre orzeczenie, solidnie uzasadnione. Wyrok jest prawomocny. Prokurator oddziałowy Biura Lustracyjnego przy IPN w Szczecinie, Jolanta Jędrzejowska zapowiedziała jednak skarge kasacyjną.

- Nie zgadzam się z orzeczeniem sądu - stwierdziła. - Skieruję skargę do prokuratora generalnego. Co zdecyduje, nie wiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński