Na ostatniej sesji, 29 listopada burmistrz Polic Władysław Diakun zapewniał radnych, że wyciągnie konsekwencje wobec osób, które skompromitowały gminę. Chodzi o aferę związaną z drewnem na opał.
Przypomnijmy: pod posesję rencistki, pani Stefanii - poprosiła gminę o opał na zimę - zawieziono potężne kłody topoli. Kobieta oniemiała, nie wiedziała co z tym zrobić. Darowizna wprawiła ją w konsternację. Wynajęcie pilarza kosztowałoby więcej, niż wartość drewna...
Rencistka podniosła larum. W gminie nikt nie był w stanie rozwiązać problemu, bo burmistrz był na wyjeździe. Kiedy wrócił, kazał kłody zabrać, a kobiecie przekazać kilkaset złotych na zakup drewna.
Nie mniej jednak historia rencistki z osiedla Dąbrówki w Policach trafiła na pierwsze strony gazet, ogólnopolskie i regionalne portale interentowe. Kłody pokazywano w w informacyjnych serwisach telewizyjnych.
Wyjaśnień domagali się także rajcy miejscy Polic na wspomnianej sesji.
- Zająłem się tą sprawą - odpowiedział im burmistrz. - Przyznaję z przykrością, że w urzędzie został popełniony błąd. Wyciągnę konsekwencje służbowe wobec osób, które są odpowiedzialne za zaistniałą sytuację.
W piątek skontaktowaliśmy się z burmistrzem. Zapytaliśmy, kto i jakie konsekwencje poniósł?
- Jeszcze nie podjąłem decyzji, analizuję dokumenty - powiedział burmistrz.
Zapewnił ponownie, że konsewkencje wyciągnie. Jak tylko to nastąpi, niezwłocznie poinformujemy czytelników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?