Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz oskarża byłego skarbnika

Mariusz Parkitny
Radna Magdalena Kochan oskarżając mój zarząd o łamanie prawa, zapomina, że większości z nich dopuścił się skarbnik, który należy do jej ugrupowania - w taki sposób burmistrz Goleniowa Andrzej Lewek (SLD), odpierał wczoraj zarzuty opozycji o niegospodarność i łamanie prawa przez władze Goleniowa.

Burmistrz przyznał, że Regionalna Izba Obrachunkowa zarzuciła władzom gminy kilkadziesiąt przypadków naruszenia prawa. Część z nich według RIO ma "duży ciężar gatunkowy".
- Nie sądzę jednak, aby sprawy te miały trafić do prokuratury - powiedział Lewek. - Winę za większość z nich ponosi były skarbnik Mirosław Guzikiewicz.
Burmistrz nie odpowiedział na pytanie, czy w związku z oskarżeniem Guzikiewicza, złoży zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez byłego skarbnika.
Mirosław Guzikiewicz był skarbnikiem w zarządzie Andrzeja Lewka od 1999r do końca 2001 r.
Podczas prawie trzygodzinnego spotkania z dziennikarzami burmistrz odpierał także zarzuty o nieprawidłowościach przy sprzedaży hotelu przy ul. Konstytucji 3 Maja. Według radnych z opozycyjnego klubu Goleniowska Inicjatywa Samorządowa, gmina straciła na ok. 15 tysięcy złotych, nie sprzedając hotelu dotychczasowemu dzierżawcy w trybie bezprzetargowym.
- Odbyły się trzy przetargi, na które dotychczasowy dzierżawca hotelu nie przybył. Sprzedaliśmy hotel innej osobie za 448 tysięcy złotych - mówił burmistrz.
Przyznał, że pomieszczenia hotelu od nowego właściciela dzierżawi szkoła, której dyrektorem jest jego żona, a on sam był w komisji przetargowej. W prokuraturze toczy się postępowanie w sprawie sprzedaży hotelu.
Burmistrz oskarżył szefową Goleniowskiej Inicjatywy Samorządowej Magdalenę Kochan, że jako radna w poprzedniej kadencji uczestniczyła w niekorzystnej dla gminy sprzedaży zabytkowego spichlerza
- To był jeden z trzech zabytków Goleniowa. Trafił w prywatne ręce za 50 tysięcy złotych - powiedział Andrzej Lewek. Stwierdził, że stojący obok spichlerza pawilon handlowy został postawiony niezgodnie z prawem.
- Teren ten jest przeznaczony pod zieleń miejską, a nie sklepy. Dlaczego radna Kochan nie chce o tym mówić - grzmiał burmistrz.
Jego zdaniem zarzuty opozycji są bezpodstawne i wiążą się z rozpoczętą w Goleniowie kampanią wyborczą.
- Zarząd robi wiele, aby w gminie ludziom żyło się lepiej. Rzucanie kłód pod nogi, na pewno temu nie służy - zakończył burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński