Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Buła jest nasz i już!

Krzysztof Flasiński, 21 maja 2004 r.
Buła chętnie powozi bryczkę i jeździ z uczniami na wycieczki. Jest bardzo ciekawy świata. Niebawem po raz pierwszy pojedzie nad morze.
Buła chętnie powozi bryczkę i jeździ z uczniami na wycieczki. Jest bardzo ciekawy świata. Niebawem po raz pierwszy pojedzie nad morze. Krzysztof Flasiński
Uczniowie Technikum Hodowli Koni w Benicach uratowali i teraz opiekują się koniem, który miał trafić na rzeź. Ogier Buła jest ulubieńcem całej szkoły.

Buła był już w transporcie jadącym do rzeźni.

- Do dziś nie wiemy, dlaczego jego właściciel zdecydował się na oddanie go na rzeź. To spokojny, pracowity i zdrowy koń. U nas sprawuje się bardzo dobrze - tłumaczy Justyna Krzyżyńska-Jaworska, nauczycielka prowadząca zajęcia praktyczne w Technikum Hodowli Koni.

Uczniowie z Zespołu Szkół w Benicach sami zdecydowali, że chcą uratować konia. Rocznie z Polski wywozi się za granicę - w wyjątkowo okrutnych warunkach - tysiące koni. Sam transport jest męczarnią, której wiele zwierząt nie wytrzymuje i zdycha w trakcie podróży.

Do podobnego transportu trafił właśnie Buła. Po zakończeniu prac na polu jego właściciel stwierdził, że nie opłaca mu się trzymać konia, który nie zarabia na swoje utrzymanie i postanowił go sprzedać do rzeźni.

Ogier miał szczęście, że w tym samym czasie uczniowie z Benic dali ogłoszenie na internetowej stronie Klubu Gaja, że poszukują konia, którym mogliby się zaopiekować. Gdy dowiedzieli się o Bule, solidarnie złożyli się i za własne pieniądze wykupili go z transportu.

- Gdy do nas trafił i zobaczyłam go pierwszy raz, rozpłakałam się - wspomina Justyna Krzyżyńska-Jaworska. - Spojrzał na mnie w taki sposób... Może komuś trudno w to uwierzyć, ale ja naprawdę widziałam w jego oczach wdzięczność za to, że uratowaliśmy go od tych wszystkich okrucieństw, które na niego czekały. Wszystkim, którzy chcą wysyłać konie na rzeź radzę, aby spojrzeli koniom prosto w oczy. Na pewno zmienią zdanie.

Buła niezwykle szybko zaaklimatyzował się w Benicach. Jego nowi opiekunowie nie mieli wątpliwości - koń zostanie u nich na zawsze. Ponieważ jednak jest ogierem, zdecydowano, że ma być wykastrowany. Po pewnym czasie okazało się jednak, że nie jest to konieczne.

- Jest tak spokojny i przyjazny wobec ludzi, że kastracja byłaby tylko niepotrzebną chirurgiczną ingerencją - mówią uczniowie.
Koniem opiekują się głównie chłopcy, ponieważ takie zasady obowiązują w przypadku ogierów. Uczniowie karmią go, wyprowadzają na spacery, czyszczą. Koń zaufał swoim nowym opiekunom i od razu wykazał się ciekawością świata.

- Jest bardzo ciekawym koniem. Kiedy tylko widzi uprząż, natychmiast sam pochyla głowę, aby mu ją założyć. Bardzo chętnie ciągnie bryczkę. Chętnie poznaje też nowe tereny, okoliczne miejscowości, lasy. Być może niebawem po raz pierwszy pojedzie z nami nad morze - opowiada Justyna Krzyżyńska-Jaworska.

Teraz Buła ma dziesięć lat. Weterynarze i znawcy koni twierdza, że przy takiej opiece, jaką ma teraz może dożyć co najmniej trzydziestu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński