Budują ostoję dla porzuconych żółwi

Staw częściowo został już przygotowany do przyjęcia żółwi. Na własny koszt mieszczący się w Ostoi Ośrodek Szkoleniowo-Badawczy w Zakresie Energii Odnawialnej wykonał pogłębienie akwenu. Wydano na to około 15 tysięcy złotych. Pogłębienie stawu to jeszcze za mało jednak, by móc wprowadzić do niego gady.

- Trzeba jeszcze koniecznie zbudować wokół stawu ogrodzenie tak, aby żółwie nie mogły z niego się wydostać - mówi Anna Kiepas-Kokot, prezes szczecińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Chcemy też urządzić wokół akwenu ścieżkę edukacyjną dla dzieci.

Ścieżka ma nie tylko służyć celom dydaktycznym. Na przykładzie stawu w Ostoi TOZ chce uczyć dzieci, dlaczego nie warto trzymać w domu zwierząt egzotycznych, jak np. żółwie.

- Będziemy zniechęcać dzieci do namawiania rodziców na kupno takich zwierząt, poprzez pokazywanie, że nie jesteśmy w domu zapewnić im odpowiednich warunków - przyznaje prezes TOZ. - Niestety, wiele osób myśli inaczej. Stąd biorą się liczne podrzucenia żółwi do miejskich stawów.

Żółwie, których właściciele chcieli się pozbyć, zimują na razie w akwenie na terenie posesji Anny Kiepas-Kokot. Jest ich dziesięć. Trzy kolejne mieszkają w akwarium na Wydziale Rybactwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Znaleziono je zbyt późno, by mogły dołączyć do pozostałej dziesiątki i przetrwać w stawie zimę.

Koszt budowy ogrodzenia i urządzenia ścieżki edukacyjnej TOZ szacuje na 25 tysięcy złotych. Organizacja złożyła wnioski o sfinansowanie tej inwestycji w trzech instytucjach: Powiatowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Policach, ING Banku Śląskim oraz w centrali TOZ. Decyzji, czy środki zostaną przyznane i w jakiej wysokości, jeszcze nie ma.

- Chcielibyśmy zdążyć z pracami do końca kwietnia tak, aby w maju, gdy żółwie się przebudzą, móc wpuścić je do stawu - informuje prezes TOZ.