Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowa obwodnicy uprzykrza życie mieszkańcom. Gubią buty w błocie

Hanna Nowak-Lachowska [email protected]
– Tu i w kaloszach ciężko przejść, bo człowiek w każdej chwili może się na tym błocie poślizgnąć – mówią mieszkańcy. – Chociaż dzisiaj to jeszcze nic, bo od dwóch dni nie padało. Ale wystarczy niewielki deszcz i nie da się tędy przejść.
– Tu i w kaloszach ciężko przejść, bo człowiek w każdej chwili może się na tym błocie poślizgnąć – mówią mieszkańcy. – Chociaż dzisiaj to jeszcze nic, bo od dwóch dni nie padało. Ale wystarczy niewielki deszcz i nie da się tędy przejść. Fot. Hanna Nowak
Budowa obwodnicy praktycznie odcięła od świata trzy miejscowości. Tylko czekać, jak na nieoświetlonej, błotnistej drodze stanie się tragedia. - I pewnie dopiero wtedy ktoś zainteresuje się, jak tu żyjemy - mówią mieszkańcy.

Chodzi o miejscowości Troszyn, Troszynek i Mierzęcin. Mieszkańcy podkreślają, że absolutnie nie są przeciwko budowie obwodnicy. Chcą jednak być traktowani poważnie przez inwestora, czyli Generalną Dyrekcję Dróg Krajowy i Autostrad. Rozumieją utrudnienia, ale jak mówią oni też muszą jakoś żyć.

11-letni syn Małgorzaty Kozak idąc do szkoły, tak ugrzązł w błocie, że zostawił w nim buty. Robotnicy pracujący przy budowie żartowali sobie z syna Urszuli Tosnowiec. - Syn wracał ze szkoły i próbował kluczyć między błotem a kałużami - opowiada pani Urszula. - Przyglądający się temu robotnicy zaczęli sobie z niego żartować, żeby zdjął buty i szedł boso. No jak tak można?

Na czas budowy zamknięto najkrótszy dojazd do szkoły i dalej do Troszynka i Mierzęcina. Mieszkańcy to rozumieją. Ale z oburzeniem mówią o drodze zastępczej. - Nie dość, że człowiek musi nadrabiać drogi, to jeszcze strach tamtędy jechać czy iść - mówi Jolanta Stanisławska. Droga jest bowiem kompletnie nieoświetlona.

Dodatkowo z jednej strony biegnie głęboki i szeroki rów, którym będzie biegła nowa droga. Wysoki nasyp w ogóle nie zabezpieczony, a jeszcze na dodatek systematycznie obsypuje się.

- Widziałam jak starszy człowiek chcąc przepuścić samochód omal nie spadł z tego nasypu - opowiada Urszula Tosnowiec. Janusz Śliwa obawia się, że najgorzej będzie, jak przyjdą przymrozki. - Tu będzie szklanka, samochody i szkolne autobusy będą się zsuwać w dół - niepokoi się pan Janusz. Dalej w stronę Troszynka i Mierzęcina droga to jedna wielka dziura. - Przesiadłam się na samochód terenowy - mówi Renata Stawicka. - Ale tą drogą to nawet na rowerze nie da się przejechać, żeby nie wpadać co chwilę w dziury.

Mieszkańcy dodają, że stan drogi drastycznie pogorszył się, gdy zaczął nią jeździć ciężki sprzęt na budowę. We wrześniu na spotkaniu z burmistrzem i przedstawicielem GDDKiA mówili obłocie, ciemniej niezabezpieczonej drodze i dziurach. - Obiecywali, że coś z tym zrobią, ale do dziś nic takiego nie nastąpiło - mówi Urszula Tosnowiec. - Wiemy, że burmistrz coś próbował wywalczyć, ale też bez skutku. Rozmawialiśmy z naczelnikiem wydziału realizacji inwestycji szczecińskiego oddziału GDDKiA Jackiem Walą i rzecznikiem prasowy Mateuszem Grzeszczukiem. - Akurat w tym tygodniu mamy radę budowy - powiedział nam Jacek Wala. - Przedstawię tę sprawę i postaram się, żeby zadbano o drogę. Albo niech ułożą tam betonowe płyty, albo chociaż żeby błoto było na bieżąco usuwane. Sprawą obiecał zająć się także Mateusz Grzeszczuk.

My do sprawy powrócimy za tydzień. Sprawdzimy na ile słowni są obaj panowie i co zostanie zrobione, żeby pomóc mieszkańcom Troszyna, Troszynka i Mierzęcina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński