Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bubel za miliony. Nowa droga do Kluczewa zalana, nie ma odpowiedzialnych za jej fatalne wykonanie

Wioletta Mordasiewicz [email protected]
Wystarczyło, że śnieg zaczął topnieć i na wybudowanej kilka miesięcy temu drodze zrobiło się jezioro. Na kilka dni trzeba było ją zamknąć.
Wystarczyło, że śnieg zaczął topnieć i na wybudowanej kilka miesięcy temu drodze zrobiło się jezioro. Na kilka dni trzeba było ją zamknąć. Fot. Tadeusz Surma
Nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za to, że w czasie roztopów zalało nowo wybudowaną drogę prowadzącą do terenów przemysłowych w Kluczewie.

Projektant twierdzi, że winna jest niedrożna sieć melioracyjna. Dzierżawca pól uważa, że zawinili projektant i wykonawca.

- Nikt nie pomyślał o tym, że na tej trasie jest duży spadek - mówią kierowcy. - Nie podniesiono terenu. I dlatego w tym dole zebrała się woda. Droga powinna być wyżej.

Przedstawiciele projektanta, wykonawcy i miasta spotkali się, by ustalić przyczyny zalania drogi. W czasie roztopów cztery doby była nieprzejezdna.

- Tam jest stary układ melioracyjny - mówi Jakub Majerski z wydziału inżyniera miasta. - Nie za bardzo jest konserwowany. To może być jedna z przyczyn podtopienia. Zleciliśmy projektantowi, by znalazł rozwiązanie problemu. Czekamy na jego propozycję. Nie odstawimy tego na półkę.

Drogę do terenów przemysłowych w Kluczewie projektował szczeciński oddział firmy Transprojekt Gdański. Zlecono jej, by pod jezdnią zaprojektował przepust, który pozwoli na wyrównanie poziomu wody po obu stronach jezdni.

- Na razie się z tym wstrzymujemy - mówi Adam Drobiazgiewicz, kierownik pracowni projektowej w spółce Transprojekt Gdański. - Trzeba udrożnić istniejącą sieć melioracyjną, oczyścić kilka studni. Dzierżawca pól ostatnimi laty tego nie robił i sieć przestała odbierać wodę. To na razie lepsze rozwiązanie niż budowa przepustu.

Z wersją przyjętą przez projektanta i miasto nie zgadza się dzierżawca pól.

- Problem z wodą w tym miejscu pojawił się odkąd jest ta droga - mówi Janusz Krawczak, dyrektor Dutch Farmers w Kluczewie. - Ostatnie podtopienie pól w tym miejscu było 12 lat temu. Na swój koszt położyliśmy tam instalację melioracyjną i problem się skończył. Ten, kto wybudował tę drogę nie zadbał, by wody opadowe były odprowadzane. Ona jest tak ukształtowana, że cały spływ idzie w jedno miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński