Piotr Lisek rozpoczął występ w Portland od wysokości 5,55. Potknął się na 5,65, a i za drugą próbą mocno rozhuśtał poprzeczkę. Na szczęście została w górze. Polak mobilizował się okrzykami przed udanym skokiem na 5,75 i został liderem do momentu, kiedy na rozbieg wszedł Renaud Lavillenie.
Francuz był absolutnym dominatorem zawodów i zgodnie z przewidywaniami przyozdobił szyję złotym medalem. Jego wynik to 6,02.
Lisek zepsuł dwie próby na 5,80 i jedną na 5,85. Przypadł mu brązowy medal – pierwszy krążek dla tyczkarza z Polski w historii Halowych Mistrzostw Świata. Srebro dla Amerykanina Sama Kendricksa.
Piotr Lisek urodził się w Dusznikach w Wielkopolsce i w latach 2006-2011 uczył się swojej dyscypliny w Olimpii Poznań. W wieku 20 lat lekkoatleta przeniósł się do klubu OSOT Szczecin.
Drugi z biało-czerwonych Robert Sobera zajął 6. miejsce z wynikiem 5,65.
Rywalizacja w skoku o tyczce rozpoczęła Halowe Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce w Portland. To pierwsza taka impreza w Stanach Zjednoczonych od lat 80. minionego wieku. Imprezą docelową sezonu są Igrzyska Olimpijskie w Rio.
Konkursy tyczkarek i tyczkarzy miały niezwykłą oprawę. Przeniesiono je do hali, gdzie na co dzień trenują i grają koszykarze. Główna arena mistrzostw nie jest przystosowana do rozgrywania w niej skoku o tyczce.
Na bieżni siedzieli kibice, a walce zawodników towarzyszyła oprawa świetlna. Na przemian skakała kobieta i mężczyzna, co dodawało rywalizacji dynamiki znanej z mityngów.
Follow https://twitter.com/gs24_plDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?