Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brawura daje spokój Vinecie Wolin

Sebastian Szczytkowski
Andrzej Szkocki
Utrzymanie w zreformowanej III lidze jest już na wyciągnięcie dłoni wolinian po zwycięstwie z Gwardią Koszalin.

Vineta Wolin rozegrała trudny mecz w świątecznej kolejce. Gwardia Koszalin wychodziła dwa razy na prowadzenie i Wyspiarze musieli wręcz wyrwać zwycięstwo. Gola na 3:2 zdobył w 75. minucie Adam Nagórski.

- Jedną z przyczyn, dlaczego nie poukładaliśmy sobie gry była nieobecność Bartosza Ławy. Inna sprawa, że Kacper Wittbrodt zmarnował świetną sytuację na 1:0, a gdyby ją wykorzystał, to mecz otworzyłby się i byłoby łatwiej kontrować. Nasi napastnicy dostaliby więcej swobody w przodzie - opowiada Paweł Ozga, trener Vinety Wolin.

- Gwardia udowodniła, że jest solidnym zespołem i będzie bić się do końca o utrzymanie. Nieprzypadkowo notowała wcześniej wyniki 2:3 z rywalami z czołówki. Poza tym dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi i trzeba na nią uważać przy stałych fragmentach.

Zobacz także: Działo się w III lidze! Brawurowe pościgi Vinety Wolin i Świtu Skolwin

Vineta śrubuje passę bez porażki i jest wiceliderem III ligi. Co prawda tym razem nie zbliżyła się do najlepszego w tabeli GKS Przodkowo, ale zwiększyła przewagę nad trzecim Bałtykiem Gdynia.

- Naszym celem było utrzymanie. Już teraz mamy 19 punktów przewagi nad Gwardią Koszalin, więc mamy spokój praktycznie do końca sezonu. Odskakujemy od pościgu i jedziemy na teren lidera, by powalczyć o zwycięstwo i zbliżyć się do niego - zapowiada Ozga przed hitem w Przodkowie.

Najlepszym strzelcem jego zespołu jest w ostatnich tygodniach Kajetan Pogorzelczyk. Do bramki Gwardii Koszalin trafił dwa razy.

- Nie był szykowany na następcę Adama Nagórskiego, gdy ten wyjechał na testy. Kajetan jest piłkarzem o innym potencjale oraz cechach. Gra u nas sezon życia pod względem zdobywania goli. Fajnie, że zachowuje zimną krew i ze spokojem wykorzystuje swoje sytuacje podbramkowe - komplementuje trener.

Ozga stawia na ustawienie z dwoma napastnikami, gdy w końcówce trzeba poprawić wynik. Vineta strzeliła Gwardii decydującego gola, gdy na boisku był już Kamil Zieliński obok Adama Nagórskiego.

- Testowaliśmy ustawienie z dwoma napastnikami w okresie przygotowań. Także w tym celu ściągnęliśmy Zielińskiego, który jest jeszcze w dołku po nieudanych wojażach, ale wiem, że zdobędzie dla nas mnóstwo bramek i da wiele punktów - zapewnia Ozga.

I dodaje: - Przy niekorzystnym wyniku nie ma sensu, żebym kalkulował, a trzeba ruszyć do przodu na przeciwnika. Nagórski oraz Zieliński są napastnikami o innych predyspozycjach, więc nasz wachlarz możliwości zwiększa się, gdy mogą uzupełniać się w przodzie.

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński