Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bramkarze wpuszczali

dc, 3 kwietnia 2006 r.
Mirosław Szymkowiak zdobył jedną z bramek dla Trabzonsporu w wygranym przez ten zespół 3:0 (2:0) spotkaniu 27. kolejki tureckiej ekstraklasy z Denizlisporem. W lidze holenderskiej gola strzelił Andrzej Niedzielan.

Szymkowiak wpisał się na listę strzelców w 28. minucie. Było to piąte trafienie reprezentacyjnego pomocnika w obecnym sezonie. Polak przebywał na boisku do 87. minuty, kiedy to zmienił go Gwinejczyk Ibrahim Yattara.

Natomiast Niedzielan zdobył pierwszą bramkę dla NEC Nijmegen w wygranym przez ten zespół 4:1 (1:1) spotkaniu 31. kolejki Eredivisie z SC Heerenveen. Dla reprezentanta Polski było to dziesiąte trafienie w obecnych rozgrywkach. Niedzielan rozegrał cały mecz. W 77. minucie obejrzał piątą żółtą kartkę w tym sezonie.

Całe spotkanie w barwach ADO Den Haag rozegrał Tomasz Rząsa. Jego drużyna zremisowała z Willem II Tilburg 1:1 (0:0).

Cztery gole w siatce Małkowskiego

Wicelider ekstraklasy, Hearts of Midlothian i trzecioligowy klub Gretna zagrają w finale piłkarskiego Pucharu Szkocji.

W meczu derbowym Edynburga zespół Hearts pokonał drużynę Zbigniewa Małkowskiego - Hibernian 4:0 (1:0). Trzy razy polskiego bramkarz pokonał Paul Hartley (28, 59, 88- karny), a do siatki Hibernianu trafił też Litwin Edgaras Jankauskas (81).

Według brytyjskich mediów, Małkowski spisywał się słabo i miał udział przy stracie co najmniej dwóch goli.

Błąd Kowalewskiego

Spartak Moskwa zremisował na własnym boisku 1:1 (0:0) z broniącym mistrzowskiego tytułu CSKA w spotkaniu trzeciej kolejki rosyjskiej ekstraklasy. Cały mecz w barwach gospodarzy rozegrał Wojciech Kowalewski.

Polski bramkarz swoją szóstą konfrontację z lokalnym rywalem będzie wspominał z mieszanymi uczuciami. Polak popisał się kilkoma świetnymi interwencjami - w tym w sytuacji sam na sam z Wagnerem Love, jednak popełnił jeden błąd, który kosztował jego zespół stratę bramki.

W 59. minucie, po mocnym strzale zza pola karnego Jewgienija Ałdonina sześciokrotny reprezentant Polski odbił wprawdzie piłkę, jednak wprost pod nogi Wagnera Love, który skierował ją do siatki.

Po kilkudziesięciu sekundach vis a vis Wojciecha Kowalewskiego popełnił taki sam błąd, jak polski bramkarz, wypuszczając piłkę po silnym uderzeniu z dystansu. Z "prezentu" skorzystał kapitan Spartaka Jegor Titow, doprowadzając do wyrównania.

Tym samym Wojciech Kowalewski w dalszym ciągu nie ma na koncie zwycięstwa ligowego z CSKA, a jego zespół zanotował trzeci kolejny remis w tym sezonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński