Po pierwszej rundzie wydawało się, że Pogoń jest w bardzo stabilnej sytuacji i tylko kataklizm może sprawić, że nie uda się utrzymać w ekstraklasie. Teraz strata Podbeskidzia wynosi zaledwie trzy oczka i robi się coraz goręcej.
- Zapracowaliśmy na to tą rundą - dodaje Janukiewicz. - Zostały jeszcze cztery mecze i trzeba zrobić wszystko, aby tę kartę odwrócić. Zaangażowania na pewno nie można nam odmówić, ale zabrakło sytuacji bramkowych.
W końcówce spotkania bramkarz portowców był bohaterem. Najpierw obronił jedenastkę strzelaną przez Łukasza Madeja, a potem wybronił kilka sytuacji sam na sam.
- Myślałem, że da to nam dodatkowego kopa - ze smutkiem stwierdza Radosław Janukiewicz. - Teraz te interwencje idą na dalszy plan. Najważniejsza jest Pogoń Szczecin, a nie Radek Janukiewicz.
W następnej kolejce Pogoń czeka wyjazd do Chorzowa, gdzie podejmie tamtejszy Ruch.
- Trzeba wziąć ze sobą jaja do Chorzowa, tam zaorać boisko i przywieźć trzy punkty - w charakterystyczny dla siebie sposób kończy swoją wypowiedź Janukiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?