Brama w Parku Kownasa nie będzie odbudowana. Wandale przeciwko sztuce

- Nie wiemy co dalej zrobić, ale nie chcielibyśmy zaniechać umieszczania nowych eksponatów w galerii - mówi Monika Wierzbicka z firmy Remondis. - Może w tym miejscu powinny być eksponowane rzeźby bardziej odporne na ataki chuliganów. Druga rzecz,czy w tym miejscu nie powinien zostać zamontowany monitoring, skoro dochodzi do takich sytuacji.

Brama była pierwszym eksponatem w Zaułku Sztuki Remondis Art. Corner w Parku Kownasa pomiędzy ulicami Słowackiego i Niemierzyńską. Spłonęła w nocy z piątku na sobotę. Nie nadaje się do remontu.

- Zaułek to pomysł na umieszczenie sztuki współczesnej w miejscu publicznym - dodaje Monika Krupowicz, koordynatorka akcji powstania galerii. - Niestety pomimo wielu pozytywnych opinii, nie udała się pierwsza próba ożywienia tego urokliwego miejsca. Monumentalność pracy, jej ciężar wymagał starannych przygotowań technologicznych i organizacyjnych. Przygotowanie i organizacja trwały ponad pół roku.

Do wybudowania Bramy autorka, Monika Szpener użyła bel prasowanych butelek plastikowych, otrzymanych od firmy Remondis Szczecin. Tworzyły one swego rodzaju kostki - moduły, o wymiarach 120x100x80 cm, kostka ważyła ok. 250 kg. W konstrukcji wykorzystano 32 sztuki. Wysokość bramy to 5,8 metrów i szerokość 6,4 metra.

Nie jest to pierwsza rzeźba, która padła aktem wandalizmu w Szczecinie. Monika Szpener wykonała dwa lata temu wraz ze spółką Remondis znane i nagradzane ławeczki z surowców wtórnych, które służyły także promocji Szczecina. Niestety, ławeczki również nie mogą być ze względu na wandalizm eksponowane na ulicach Szczecina.

Artystka jest absolwentką kierunku Rzeźba Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

- W tym roku ukończyła studia doktoranckie z zakresu sztuk plastycznych i przygotowuje doktorat, którego elementem miała być właśnie rzeźba, ustawiona w Parku Kownasa w Szczecinie - mówi Monika Krupowicz.

Zobacz jak doszło do zniszczenia rzeźby