Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Borsuki w Dzikiej Ostoi. Najpierw przyszła Baśka [WIDEO]

Celina Wojda
Pięć małych borsuków trafiło do Fundacji Dzika Ostoja. Zwierzęta były bardzo słabe i chore. Po kilku dniach w Dzikiej Ostoi maluchy śmigają jak szalone, mają dużo energii i zdrowieją

Pierwsza borsuczyca „Baśka” trafiła do ośrodka spod Gorzowa Wlkp. Ma około miesiąca.

- Była osłabiona, przez dwie doby robiłam wszystko, żeby odzyskała siły - opowiada Marzena Białowolska, prezes fundacji Dzika Ostoja.

Udało się. Baśka nabrała sił, zaczęła jeść, z godziny na godzinę jej stan się poprawiał. I wtedy właśnie dołączyły do niej cztery kolejne borsuki, tym razem z Rewala.

- Borsucza nora została zniszczona - zwyczajnie się zapadła. Po odkopaniu zobaczono, że nora jest pusta. Mimo to podjęto decyzję o pozostawieniu maluchów i oczekiwaniu na matkę. Przez dwa dni matka się nie pojawiła - opowiada Białowolska.

I tak borsucze rodzeństwo znalazło się w Dzikiej Ostoi. Maluchy były wygłodzone, pogryzione przez pasożyty. Nie miały odruchu ssania.

- To Baśka nauczyła je ssać, bo jak je karmiłam to ona lizała im pyszczki i w ten sposób pobudzała odruch - opowiada Marzena. - Dzięki temu maluchy zaczęły jeść i już dzisiaj, po kilku dniach mają dużo energii.

Maluchy są karmione kilka razy w ciągu dnia i nocy. Przez całą dobę wypijają 2,5 litra mleka. Borsuki zostaną w Ostoi przez najbliższy rok. Gdy osiągną dojrzałość będą wypuszczone na wolność.

Nie zobaczysz go w ciągu dnia

Borsuki to ssaki z rodziny łasicowatych. Jako jedne z nielicznych zwierząt po narodzinach dość długo zostają przy swoich matkach. Gdy już osiągną dojrzałość, prowadzą głównie nocny tryb życia, dlatego są tak rzadko przez nas widywane.

Borsuki całe dnie przesiadują w swoich norach.Ssaki te są jednymi z najczystszych zwierząt - nie śmierdzą, a w norach mają bardzo czysto. Są wszystkożerne. Bardzo lubią robaki, dżdżownice i oraz maliny i jeżyny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński