Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bolesna podróż

Marek Jaszczyński, 6 kwietnia 2005 r.
Marcin Bielecki
Edyta Szumska (z prawej) i Beata Czaja, pielęgniarki ze Szczecina wczoraj wyjechały do Rzymu. Wraz z innymi będą uczestniczyły w pożegnaniu Jana Pawła II.

- Nie boimy się trudów podróży, to przecież wszystko dla Niego - mówili uczestnicy wyjazdu na pogrzeb Jana Pawła II w Rzymie. Wczoraj spod Sanktuarium Pani Fatimskiej Słonecznej Królowej w Szczecinie wyjechało blisko sto osób.

Zainteresowanie udziałem w pożegnaniu Ojca Świętego przeszło najśmielsze oczekiwania. W ciągu kilku godzin wypełniły się listy w biurze parafialnym. Na podróż zdecydowali się i starsi, i młodzi.

Także spoza parafii. Wczoraj odjechały dwa pełne autobusy. - Były również osoby, które odeszły z kwitkiem - wyjaśniał ks. Ireneusz Pastryk, proboszcz parafii pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Szczecinie. - Zabrakło miejsc, odesłaliśmy ich do biura podróży. Prawdopodobnie odjedzie jeszcze jeden autokar.

Chętni są, nie wiem czy znajdzie się odpowiednia obsługa.

Wzruszeni podróżą

Pielgrzymi zaczęli gromadzić się już przed godz. 13. Jednym z pierwszych był Marek Kokoszyński.

- Jestem lektorem w tutejszej parafii - mówił pielgrzym. - Bardzo przeżyłem śmierć papieża, a chcę pożegnać człowieka, z którym nie mogłem spotkać się osobiście.

Wzruszenia przed podróżą nie mogła ukryć Anna Kędziora z Gryfic. Śmierć Jana Pawła II była dla niej bolesnym doświadczeniem, które pozostanie na całe życie. W 2003 roku miała okazję poznać Ojca Świętego podczas pielgrzymki do Rzymu. Wyjazd utkwił jej szczególnie w pamięci. To wówczas doszło do przekazania pracy magisterskiej pani Anny.

- Pisałam o "Wartości cierpienia według nauczania Jana Pawła II'' - mówi mieszkanka Gryfic. - To był zaszczyt, gdy Ojciec Święty otrzymał mój egzemplarz.

Jak przyznaje śmierć naszego rodaka, wywarła wpływ na podjęcie postanowienia.

- Był wielką osobistością, dzięki niemu uzmysłowiłam sobie, że trzeba pomagać chorym - mówiła ze łzami w oczach. - Postanowiłam, że zawsze będę niosła pomoc innym, szczególnie samotnym.

Pożegnanie ze szpitala

Beata Czaja i Edyta Szumska decyzję o wyjeździe podjęły spontanicznie. W ciągu trzech godzin. Obie jadą w imieniu pracowników szpitala wojskowego ze Szczecina. Obie już spotkały papieża: w 1991 roku podczas Światowych Dni Młodzieży w Częstochowie oraz w 1999 roku w Sandomierzu.

- Pokładamy ufność - dodaje Edyta Szumska. - Wiemy, że Jan Paweł II będzie nad nami czuwał. Bardzo go kochałyśmy, a nasze serca są w żałobie. Nie obawiamy się, że coś pójdzie nie tak.

Odjazd autobusów nastąpił o godzinie 14. Odjeżdżającym towarzyszyli krewni i znajomi, którzy pomagali przy bagażach, a przede wszystkim ze wzruszeniem żegnali bliskich. Pielgrzymi nie myśleli co prawda o wygodach, ale wśród ekwipunku dało się również zauważyć składane krzesła.

- To na wszelki wypadek, może ktoś zasłabnie - mówił jeden z uczestników wyjazdu.

Powrót z Rzymu zaplanowano w niedzielę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński