Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bojowo nastawieni

Rozmawiał Sylwester Wasiak
Andrzej Szkocki
Rozmowa z Michałem Łabędzkim, pomocnikiem Pogoni Szczecin.

- Jakie nastroje panują w drużynie przed dzisiejszym spotkaniem w ramach Pucharu Polski?

- Przede wszystkim jesteśmy bojowo nastawieni. Znamy ostatni wynik Podbeskidzia, które pokonało w lidze lidera GKS Bełchatów 4:0. Ten rezultat może wzbudzać respekt, ale na pewno nie powoduje w nas strachu. Już pierwsze spotkanie w Bielsku Białej pokazało, że będzie to ciężki dwumecz, ale wierzę, że pokonamy tę przeszkodę.

- Czy zatem możemy spodziewać się bardziej twardej i zaciętej walki niż ładnego dla oka futbolu?

- Myślę, że w naszej lidze poza Wisłą Kraków, która gra techniczny futbol, pozostałe zespoły zwyciężają przede wszystkim ciężką walką na boisku. Dzięki temu każdy z każdym może wygrać.

- Czy piłkarze zdają sobie sprawę, że władze klubu w tym roku stawiają przede wszystkim na walkę w Pucharze Polski?

- Jakaś presja z pewnością jest. Wiadomo, że w lidze jesteśmy w dole tabeli. Liczymy więc wszyscy, że w rozgrywkach pucharowych osiągniemy znacznie więcej.

- Wiadomo jednak, że po ewentualnym wyeliminowaniu Podbeskidzia traficie na Wisłę Kraków...

- Znamy wynik losowania. Wisła jednak ostatnio też nie gra najlepiej. Poza tym dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe.

- W ostatnim spotkaniu przeciwko Groclinowi musiał pan dosyć często nietypowo dla siebie rozgrywać piłkę. Jak pan się czuł w tej roli?

- Rzeczywiście założenia taktyczne na to spotkanie były takie, że miałem asekurować ofensywnie grającego Claudio Milara. W efekcie często rozgrywałem piłkę. Wiadomo jednak, że lepiej czuję się w defensywie.

- Prezes Pogoni Tadeusz Dąbrowski powiedział niedawno, że jego zdaniem najlepszą pozycją dla pana byłaby prawa obrona. Czy zgodziłby się pan z tą opinią?

- Kiedyś jeszcze w ŁKS-ie występowałem właśnie na tej pozycji i przyznam szczerze, że dobrze się na niej czułem. Później jednak zostałem przekwalifikowany na pomocnika i tak już zostało.

- Czy kibice zobaczą pana w mecz z Podbeskidziem?

- Decyzja czy zagram należy oczywiście do trenera. W pierwszych meczach w sezonie nie miałem możliwości gry w wyjściowej jedenastce, jednak ostatnio to się zmieniło. Liczę, że ponownie wybiegnę na boisko.

- Jaki będzie wynik tej konfrontacji?

- Chciałbym, żebyśmy stworzyli wiele sytuacji, żeby kibice byli zadowoleni z naszej gry i żeby padło dużo bramek. Najważniejsze jednak, żebyśmy przeszli do kolejnej rundy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński