Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boimy się!

Mariusz Parkitny, 4 listopada 2005 r.
Szok po brutalnym zabójstwie w Wolinie. Mieszkańcy są przerażeni, ale nie zaskoczeni. - Wcześniej, czy później musiało do tego dojść. Tu dzieje się naprawdę źle - mówią.

Morderstwo 57-letniego Tadeusza R. to od tygodnia główny temat rozmów w mieście. Jego ciało leżało w poczekalni dworca kolejowego. Cała podłoga była we krwi. Mężczyzna był rozebrany do połowy. Miał poderżnięte gardło i rozcięty bok. Sprawcy użyli prawdopodobnie rozbitej butelki, tzw. tulipana. Bili go też i kopali. Prawdopodobnie tłukli jego głową o marmurową podłogę.

- Został skatowany - mówi podinsp. Zbigniew Podgórski, szef kamieńskiej policji.

Dzięki błyskawicznej akcji policji domniemanych sprawców zatrzymano kilka godzin po zabójstwie. 16-letni Maciej P. oraz 21-letni Damian P. przyznali się do winy. Nie wyrazili skruchy. Policjanci byli wstrząśnięci ich zachowaniem.

- Kompletnie nie przejęli się tym, co zrobili - mówi jeden ze śledczych. - Sprawiali wrażenie, że dobrze się bawią całą sytuacją.
Według naszych informacji, podczas przesłuchania powiedzieli, że przyszli na dworzec "wyczyścić go". Tadeusz R. był bezdomnym. Spał w poczekalni dworca, którą zamykał na noc.

Mieszkańcy pobliskich domów twierdzą, że dworzec od dawna jest miejscem miejscem wolińskiej młodzieży.

- Ale nie tej normalnej, tylko grup pijanych wyrostków, którzy urządzają sobie tam huczne imprezy - mówi mieszkanka Wolina. - Niedawno jeden z takich osiłków wyzwał mnie publicznie od najgorszych i oskarżył, że powiadomiłam policję. Czasem boimy się wychodzić z domów wieczorami.

Podobne obawy mają podróżni czekający na dworcu.

- Pracuję w Goleniowie. Codziennie wracam wieczornym pociągiem do Wolina. Boję się przechodzić przez dworzec, bo grupki młodych ludzi zaczepiają pasażerów. Kiedyś jeden z takich małolatów uderzył mnie w twarz, bo nie miałam papierosów - mówi pani Joanna, mieszkanka Wolina.

Huczną imprezę na dworcu grupka wyrostków urządziła sobie też w ubiegły piątek. Według świadków było głośno. Młodzi ludzie zachowywali się wulgarnie, pili alkohol, straszyli pasażerów. Około 23 zapadła cisza. Prawdopodobnie wtedy Tadeusz R. wyprosił ich z poczekalni i zamknął ją na noc. Nie wiadomo, czy podejrzani byli w tej grupie. Wiadomo jednak, że nad ranem w sobotę przyszli do poczekali. Wybili szybę od strony peronu i weszli do środka. Wtedy zaatakowali śpiącego tam mężczyznę.

- Mieszkam w Wolinie od dawna. Codziennie widzę, jak grupki młodzieży snują się po mieście i szukają zaczepki. Nie dziwi mnie, że doszło do tragedii. Zapowiadało się na nią od dawna - mówi mieszkaniec Wolina. - Nic dziwnego, że ludzie się boją.

Szok wzbudziła informacja, że jednym z podejrzanych jest 16-letni uczeń. Pochodzi z tzw. "dobrej rodziny". Trzy razy powtarzał już pierwszą klasę gimnazjum. Jest dobrze znany policji. Był podejrzewany o wyłudzenia pieniędzy w szkole.

- Jego nazwisko faktycznie przewijało się w dochodzeniach prowadzonych przez policjantów w kilku sprawach - mówi podinsp. Zbigniew Podgórski, szef kamieńskiej policji.

Także drugi ze sprawców był już karany.

O tym, że w Wolinie są problemy z grupkami wyrostków jest przekonany Krzysztof Pietruszewski, zastępca burmistrza Wolina.

- Otrzymujemy dużo sygnałów o aktach wandalizmu. Mam nadzieję, że takie morderstwo się nie powtórzy, ale nie dałbym za to głowy - mówi.

Opowiada o niszczeniu ławek, koszy na śmieci, trawników.

- Ostatnio potłukli na kawałki betonowe kosze na śmieci. Zastanawiamy się, jak to możliwe, bo do tego potrzebna jest ogromna siła. Prawdopodobnie nie obyło się bez alkoholu i narkotyków - dodaje.

Dwa tygodnie temu grupa wyrostków nakładła kamieni na tory kolejowe. Dzięki przytomności maszynisty nie doszło do wykolejenia pociągu. Innym razem mieszkanka Wolina trafiła do szpitala, po tym jak kilku młodych ludzi rzuciło w nią z wiaduktu pięciolitrową butelką z wodą.

- Zemścili się. Gdy ja wysiadałam z pociągu koleżanka zwróciła im uwagę, że źle się zachowują. Ona się uchyliła, a ja dostałam - opowiada mieszkanka Wolina.

Wandale zniszczyli też niedawno piękne krzewy, które zasadzono w okolicach dworca.

- Takie przykłady można by mnożyć. A walka z przestępczością w mieście jest bardzo trudna. Nie mamy pieniędzy na nowe etaty policyjne. Nic nie wskóramy bez pomocy rodziców i szkoły - słyszymy w Wolinie

Maciejowi P. grozi 25 lat więzienia. Damianowi P. - dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński