Był to efekt wypadku drogowego, w którym uczestniczyły trzy auta.
Funkcjonariusz bez wahania ruszył poszkodowanym na ratunek. Uwolnił zakrwawionego mężczyznę z pasów bezpieczeństwa, a gdy ten zaczął samodzielnie oddychać zajął się około dwuletnim dzieckiem, które nie oddychało.
Okazało się, że dziecko miało w buzi coś, co blokowało mu oddech (mógł to być smoczek albo guma do żucia). Starszy bosman Grzesiak usunął przeszkodę i dziecko zaczęło oddychać.
Przybyli na miejsce ratownicy medyczni i strażacy zajęli się poszkodowanymi, a funkcjonariusz im w tym pomagał.
Zanim przyjechali, zdarzeniu przyglądał się tłum gapiów. Zareagowały tylko dwie osoby: st. bosm. SG Sebastian Grzesiak i przejeżdżający drogą sanitariusz wojskowy…
Więcej o tej sprawie oraz relacja st. bosmana Grzesiaka w czwartkowym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?