Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohater ostatniej akcji

Przemysław Sas, 16 maja 2005 r.
Brazylijczyk Edi (na ziemii) nie miał łatwego życia z obrońcami Górnika. Z prawej Roland Siklić.
Brazylijczyk Edi (na ziemii) nie miał łatwego życia z obrońcami Górnika. Z prawej Roland Siklić. Maciej Kaczanowski
Brazylijczyk Edi Andradina strzela kolejnego gola dla portowców. Pogoń nie przegrała 10-tego meczu z rzędu!

Przed meczem w Łęcznej portowcy skazywani byli na sromotną porażkę. Rozpędzony Górnik pod wodzą Bogusława "Bobo" Kaczmarka miał zmieść z drogi kolejną przeszkodę. Tak się nie stało. Pogoń wywiozła z boiska w Łęcznej jeden punkt.

- Graliśmy ekstra defensywnie - mówił po meczu trener Pogoni Bogusław Pietrzak.

W Łęcznej szkoleniowiec portowców ustawił dwie "linie Maginota". Przed bramkarzem Borisem Peskoviciem stała czwórka stoperów z absolutnym debiutantem Piotrem Celebanem, który jeszcze w środę grał w Radowie Małym z Radovią w meczu rezerw Pogoni.

A kilka kroków dalej kolejna czwórka przyjmowała na siebie jako pierwsza szturm gospodarzy. Przed nimi operował duet Edi - Artur Bugaj, którego zadaniem było przeszkadzanie rywalom w rozgrywaniu piłki i w miarę możliwości próba wyprowadzenia kontrataku.

Tak skonstruowany żywy mur był dla piłkarzy Górnika praktycznie nie do pokonania. Poczynania gospodarzy przypominały bicie głową w mur.

Górnik Łęczna - Pogoń Szczecin 1:1 (0:0)

Bramki: Kucharski (89) - dla Górnika; Edi Andradina (90) - dla Pogoni.
Sędziowali: Granat jako główny oraz Stempniewski i Jaremko (Warszawa). Widzów: 6000.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński