Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogusław Baniak: Bez złego słowa o zespole

Paweł Pązik
Bogusławem Baniakiem, byłym trenerem Floty Świnoujście, o przyczynach niepowodzeń Wyspiarzy w tym sezonie, sytuacji w klubie oraz planach na przyszłość.

- Dlaczego nie udało się panu we Flocie?

- Serce mam rozdarte... To była moja pierwsza robota blisko domu, nie licząc pracy w Pogoni. Chciałem jak najlepiej, a poza tym od lat dobrze znam się z prezesem Edwardem Rozwałką. Nie chciałem go zawieść. Wracając 18 godzin z ostatniego meczu w Niecieczy rozmyślałem o sytuacji zespołu. Podjąłem decyzję, w porozumieniu z prezesem, że drużynie potrzebny jest jakiś impuls.

- Przypomina się panu wypowiedzi z początku sezonu, gdy mówił pan, że Flota będzie grała ofensywnie.

- Nie wstydzę się tego. Chciałem, aby zespól grał ofensywnie, ale może w I lidze tak się nie da. Nie zawsze wszystko układa się tak, jakby się chciało. Za naszą ofensywną grą nie przyszły punkty, za to odpowiada trener. Na powodzenie zespołu składają się takie czynniki jak: cechy wolicjonalne i przygotowanie motoryczne zawodników oraz ręka trenera. Co do dwóch pierwszych nie mam żadnych pretensji. Wyniki badań pokazywały, że zespół był dobrze przygotowany, nie mogę powiedzieć o nim złego słowa. Trochę szyki pokrzyżowały nam kontuzje. Inaczej drużynę układałem w sparingach. Wiosną przytrafiły się kontuzje Michała Stasiaka, Roberta Kolendowicza czy Bartka Śpiączki. Może źle dobierałem jedenastki na poszczególne mecze? Chcąc grać ofensywnie, zapominałem o obronie, stąd te wszystkie minimalne porażki.

- Nie trafiliście z transferami w tym sezonie.

- Jesienią i wiosną mieliśmy problem z napastnikami. Zimą szukaliśmy wzmocnień na tę pozycję, przewijały się takie nazwiska jak Rafał Kujawa (Termalica - przyp.red.), Andrzej Rybski (trafił do Chojniczanki - przyp.red.), Tomasz Chałas (z Pogoni przeszedł do Kolejarza Stróże - przyp.red.). Rozmawiałem nawet z Edim Andradiną, spotkaliśmy się na kawie, ale na tym się skończyło. Klubu nie było jednak na nich stać. Musieliśmy szukać wzmocnień przy budżecie jaki mamy. Pozyskaliśmy jednak np. Darko Brljaka, moim zdaniem jednego z lepszych bramkarzy, nie tylko w I lidze. Flota musi przejść przeobrażenia. Nie chodzi mi o nagminne zmiany trenerów czy zawodników. Należy się zastanowić nad sposobem prowadzenia klubu. Powinna powstać spółka akcyjna, a nie stowarzyszenie. Jako trener miałem odpowiadać przed 17 członkami zarządu. Droga brnięcia w stowarzyszenie i czerpania pieniędzy z miasta nie ma sensu.

- Co pan teraz będzie robił?

- Przyjeżdża po mnie żona i wracam do domu, do Szczecina... Miałem już dwa telefony z ciekawymi ofertami z drugiej ligi. Jestem pracoholikiem. Gdyby ktoś teraz mnie namówił, to z promu w Świnoujściu pojechałbym już w świat szukać nowych wyzwań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński