Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bociany uwiły gniazdo na kominie. Spłonęło. Mogło dojść do tragedii

Emilia Chanczewska [email protected]
Na dachu tego domu w Sulinie widoczna na zdjęciu para bocianów uwiła sobie gniazdo. Ich dom właśnie spłonął, spaleniu uległy też jaja.
Na dachu tego domu w Sulinie widoczna na zdjęciu para bocianów uwiła sobie gniazdo. Ich dom właśnie spłonął, spaleniu uległy też jaja. Archiwum prywatne/Cezary Zach
W Sulinie doszło do przykrego zdarzenia. W kominie jednego z budynków mieszkalnych zapaliła się sadza. Ogień strawił znajdujący się na nim bociani dom. Samica ma nadpalone skrzydło. Spaliły się też złożone jaja.

W domu mieszka siedem osób, w tym dwójka małych dzieci. Nikomu nic się nie stało, ale spaliło się gniazdo, uwite przez parę bocianów oraz złożone w nim jaja. Samica, która w czasie pożaru nie chciała zejść z komina, ma nadpalone skrzydło.

- Zgłaszaliśmy w gminie, że na naszym kominie jest gniazdo - mówi Adam Żędzian z Sulina. - Mówiliśmy, że cały czas jest palone w piecu, żeby była ciepła woda. Na szczęście u nas obyło się bez strat, ale przecież dom mógł się zapalić. Panika była! Mamy żal, że nie było komu przenieść tego gniazda.

- W gminie powiedzieli, że nie mają na to pieniędzy, że nie są od tego, i że po długim weekendzie się zastanowią - dodaje Cezary Zach, zięć pana Adama. - Dzwoniłem też do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie i tam usłyszałem, że trzeba znaleźć dla bocianów nowe miejsce. Wysłałem do nich e-mailem wniosek o przeniesienie gniazda.

W urzędzie reporterka "Głosu" usłyszała, że nie mają tam sobie nic do zarzucenia, że z ich strony wszystko było dopilnowane.

- Przed majowym weekendem rozmawiałem z panem z Sulina o przeniesieniu gniazda - mówi Paweł Salawa, podinsp. ds. ochrony środowiska, spraw rolnych oraz pozyskiwania środków pozabudżetowych w Urzędzie Gminy Marianowo. - Powiedziałem mu, że kwestię usunięcia gniazda muszę ustalić z RDOŚ i po weekendzie będę miał takie informacje. Chciałem ustalić, jak należy się tym zająć, następnie przeprowadzić wizję lokalną, spisać notatkę służbową. W RDOŚ usłyszałem, że to mieszkaniec musi złożyć wniosek o przeniesienie gniazda. Wspólnie możemy ustalić nową lokalizację.

Urzędnik twierdzi, że nie pamięta, by mieszkaniec domu z gniazdem mówił, że ciągle jest tam palone w piecu. Uważa, że problem tkwi w tym, że w ogóle doszło do pożaru.

- Za stan kominów odpowiada nadzór budowlany w starostwie powiatowym w Stargardzie - podkreśla Paweł Salawa.

Sprawę bezdomnych bocianów wzięła w swoje ręce RDOŚ.

- Nasz pracownik był na miejscu w dniu pożaru - mówi Agata Suchta z RDOŚ w Szczecinie. - Obok jest słup, który nadaje się na gniazdo. Mieszkańcy muszą wystąpić o zgodę na płoszenie bocianów, co jest prawnie zabronione. Nie powinno do tego dojść, że gniazdo powstało na czynnym kominie i że spłonęło. Gmina powinna była natychmiast zareagować. Bocianie gniazdo jest bardzo duże i ciężkie, dokładnie zatyka komin, co jest niebezpieczne dla mieszkańców. Apelujemy, by od razu zgłaszać budowanie gniazd na działających kominach do nas lub do gminy. Lepiej zapobiegać tragedii!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński